niedziela, 21 września 2014

9: blind

I've been thinking about you
Kiedy obudziłam się w swoim pokoju z okropnym bólem głowy i suchością w ustach, miałam ochotę znów zapaść w sen i nie wstawać, póki wszystkie zmartwienia nie znikną i dadzą mi cieszyć się wakacjami. Odwróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, wtulając głowę w miękką poduszkę i rozkładając ręce na boki. Wydałam z siebie niezadowolony i stłumiony jęk, czując nieprzyjemny skurcz w podbrzuszu. Poruszyłam się, chcąc wstać i udać się do łazienki, ale ponowny uścisk spowodowany miesiączką dał o sobie znać i mimowolnie jęknęłam zrezygnowana.
- Jęcz tak częściej, kochanie - usłyszałam głos Jaia, więc zerwałam się zaalarmowana do góry, siadając na kolana i ciągnąć koszulkę w dół, dopiero po chwili orientując się, że materiał należy do Brooksa, a on siedzi na małej różowej pufie w kącie pokoju, z nagą klatką piersiową. Mimowolnie na moje policzki wpłynęły rumieńce, ponieważ prawdopodobnie to on mnie przebierał, bo nie byłam w stanie zrobić tego samodzielnie przez mój stan upojenia alkoholowego. Zakryłam usta dłonią, myśląc, że przypadkiem mogłam wygadać się na temat Luke'a, a wtedy byłabym skończona.
Ponowny skurcz zaatakował moje podbrzusze, więc bezsilna opadłam na pościel do tyłu, odbijając się w górę, przez miękkie sprężyny materaca. Moje dłonie od razu powędrowały w górę, gładząc gładką strukturę koszulki mojego chłopaka, w miejscu gdzie znajduje się brzuch.
- Uhh, mógłbyś proszę zrobić mi ciepły kompres i herbatę? - uniosłam głowę, uśmiechając się słodko i trzepocząc rzęsami.
- Dzień dobry, skarbie. Tak dobrze spałem, a co ja tu robię? Właściwie to przyszedłem przed momentem, bo martwię się o moją dziewczynę - powiedział sarkastycznie, na co zrzedła mi mina, ponieważ nie mówił tego miłym tonem. Momentalnie zrobiłam się zła na niego, więc chciałam mu wygarnąć, ale on mnie uprzedził - żartowałem - zaśmiał się. - Oczywiście, do usług - dodał, a ja odetchnęłam z ulgą i kiedy tylko chłopak opuścił mój - dziecięcy wciąż - pokój, usiadłam, spuszczając nogi na ziemię. Udałam się do szafy, skąd wzięłam leginsy, wiedząc, że nie mam zamiaru nigdzie się dziś ruszać, choćby przez ten cholerny ból miesiączkowy, pozostanę w koszulce Jaia  Cóż miałam nadzieję, że nie będzie mu to przeszkadzać, ponieważ pachniała nieziemsko. Zdecydowanie drugi dzień okresu jest najgorszy, ponieważ skurcze i krwawienie jest tysiąc razy mocniejsze. Wyszłam z pokoju, szybko przemykając się do łazienki. Tam wzięłam chyba najkrótszy prysznic w mojej karierze, rozpuściłam moje włosy, które teraz były mokre i dokładnie osuszyłam je ręcznikiem. Teraz zdecydowanie czułam się bardziej rześka i żaden ból mi nie doskwierał. Włożyłam świeży tampon, po czym założyłam majtki, które na szczęście moja babcia po praniu zostawiła tutaj, leginsy i nie przejmując się stanikiem, zarzuciłam brązową koszulkę Jaia. Umyłam szybko zęby i wyszczotkowałam włosy.
Wróciłam do pokoju, do którego po chwili wszedł Jai z kompresem i wyszedł ponownie. Położyłam się na łóżku, kładąc na moim brzuchu rozgrzany materiał, pozwalając mojemu podbrzuszu odetchnąć w błogości. Brooks po chwili wrócił do pokoju z kubkiem ciepłej herbaty, więc uśmiechnęłam się wdzięcznie.
- Pójdę się wykąpać, ponieważ spałem u was na kanapie - jęknął, wplątując palce we włosy i zbierając je na jedną stronę. Co było jednocześnie strasznie urocze, ale i seksowne. Nie mogłam spuścić z niego wzroku, to było takie okropne uczucie. Jego nie dało się opisać jednym słowem, tak samo jak moim uczuć względem jego osoby. Kiedy zorientował się, że nie odrywam od niego wzroku, podszedł do mnie i usiadł na krańcu łóżka, po czym nachylił się i złożył na moich ustach pocałunek. Pełen pasji i uczucia. Odsunął się ode mnie i oparł czoło o moje, patrząc głęboko w moje oczy. Wstrzymałam na chwilę oddech, ponieważ moment, w którym patrzyłam w oczy Luke'a wrócił do mnie, a wyrzuty sumienia skłębiły się w moim umyśle, nie dając mi spokoju. To boli, kiedy pomyślę, co zrobiłam temu chłopakowi i chciałam, żeby wiedział, ale nie potrafiłam tego powiedzieć.
- Ok - odparłam, nawiązując do jego poprzedniego stwierdzenia, a on lekko się uśmiechnął, cmoknął w usta i wyszedł z pokoju. Upiłam łyk herbaty z kubka i złapałam telefon z szafki. Kiedy odblokowałam zobaczyłam zdjęcie Shakiry, więc rozszerzyłam oczy. Może i byłam pijana, ale nigdy w życiu bym nie ustawiła jej na tapetę. Po chwili przyszła wiadomość, którą od razu przeczytałam.
Od James:
Zaliczyłeś?
Uniosłam brwi do góry, wracając do wcześniejszych smsów. Była tam rozmowa o mnie i przede wszystkim, to był telefon Jaia, który pisał o tym, że tylko i wyłącznie chce mnie przelecieć. Byłam zmieszana tym, że tak bardzo byłam naiwna i ślepa. Przecież on wygląda na takiego, który tylko zalicza dziewczyny, więc czemu mu głupio zaufałam. Teraz moja zdrada była na równi z tym co planował.
Nie byłam zła, czułam się głupio, a przede wszystkim było mi smutno. Zablokowałam telefon i odłożyłam go na szafkę, po czym sięgnęłam po ten właściwy, mój. Potrzebowałam rozmowy z kimś, postanowiłam porozmawiać o tym z Cailin, która zna Jaia i będzie oceniać go obiektywnie, mimo że wolałabym zadzwonić do Ashley, mojej przyjaciółki w Londynie.
Jednak najpierw wybrałam numer taty, chcąc porozmawiać o pieniądzach na remont pokoju. Kiedy po kilku sygnałach nie odebrał, skrzywiłam się, myśląc, że znów nie ma dla mnie czasu. Wystukałam szybko krótką wiadomość, żeby zadzwonił, kiedy będzie mógł i wysłałam ją. Już miałam zadzwonić do Cailin, kiedy do pokoju wszedł Brooks z mokrymi włosami, z których kapały kropelki wody. Piękny widok, ale szybko się otrząsnęłam, nie chcąc mu ulec.
Przetestuję go. Po prostu nie pójdę z nim do łóżka, a kiedy on w końcu pęknie, powiem mu w twarz co o nim myślę. Bo to jak się zachował w stosunku do mnie, znając mnie tyle lat było strasznie chamskie. Nie posądziłabym go o to nigdy w życiu, jak widać jestem ślepa. Miłość jest ślepa.
Zdjęłam letni już kompres z brzucha i podniosłam się z łóżka, wymijając bez słowa chłopaka. Weszłam do kuchni, gdzie zobaczyłam Chloe i Jen jedzące śniadanie. Posłałam starszej wredne spojrzenie, po czym podeszłam do lodówki.
Na moją głowę zwaliło się wszystko na raz. Luke, Chloe i Jai, który okazał się kłamliwą świnią. Zacisnęłam pięść, którą miałam ochotę ugryźć w irytacji i dać upust złości, rozbijając na kawałki coś szklanego. Odetchnęłam, dając sobie chwilę na to by się uspokoić. Nie chciałam zachowywać się jak wariatka.
Wyciągnęłam mleko, które postawiłam na blacie, po czym szybko sięgnęłam z szafki miskę i płatki. Wzięłam również łyżkę, a do miski nalałam mleka, które zagrzałam w mikrofali. Oparłam się o blat, przyglądając się plecom Jen. Była chudziutka i drobna, powiedziałabym wręcz, że miała figurę anorektyczki. W krótkich spodenkach, które miała na sobie ukazywała kościste nogi, a mając koszulkę na ramiączka pokazywała światu bardzo wychudzone ręce. Daniel musiał wiedzieć, że jest krucha i być delikatnym, ponieważ było widać jak ona go kocha.
Kiedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk oznaczający, że mleko było gotowe, wyciągnęłam je i wsypałam płatki, po czym zamieszałam łyżką. Usiadłam obok starszej blondynki, która od razu wstała, kończąc swoje jedzenie i odstawiła talerz do zlewu, po czym wyszła z kuchni. Wywróciłam oczami i zaczęłam pałaszować jedzenie. Dopiero teraz zorientowałam się, jak bardzo głodna byłam.
- Słuchaj, widziałam to co stało się między tobą a Lukiem przedwczoraj. Nie powiedziałabym, że to było dobre posunięcie, ale Jai to ten gorszy bliźniak, który tylko cię zrani - westchnęła, a ja skinęłam głową.
- Tak, wiem o tym - wyszeptałam, a Jen uniosła brwi.
- Co, zrobił to już? - zapytała, zdezorientowana.
- Nie dosłownie, ale dowiedziałam się trochę przykrej rzeczy, ale nieważne, poradzę sobie z tym sama - uśmiechnęłam się, po czym dokończyłam jedzenie, tak jak dziewczyna i rozstałyśmy się, udając się do swoich pokoi, które umieszczone były naprzeciw siebie.
Jai leżał na moim łóżku ze swoim - mam nadzieję - telefonem w ręku i słuchawkami na uszach. W tym momencie miałam ochotę ładnie go wyprosić, ale w sumie to byłoby bezpodstawne zachowanie, a nie mogłam ujawnić tego, że czytałam jego wiadomości z Jamesem. Podeszłam do łóżka, postanawiając trochę z nim sobie pograć, skoro i tak miałam okres i nie mógł nic z tym zrobić. Usiadłam na nim okrakiem i położyłam dłonie na jego, wciąż nagiej klatce piersiowej. Odsunął telefon sprzed swojej twarzy, ale nie uśmiechnął się tak jak oczekiwałam. Miał kamienny i trochę zły wyraz twarzy.
- Przeglądałaś mój telefon? - splunął, unosząc się na łokciach. Nie zepchnął mnie, co najważniejsze.
- Erm, wzięłam nie ten co trzeba, ale kiedy się zorientowałam, że to twój, szybko go odłożyłam. Nie jestem wścibską suką - powiedziałam, lekko mrużąc oczy. Przez chwilę mi się przyglądał, a mnie zaczęło bić serce, niesamowicie szybko. Zrobiło mi się gorąco i poczułam suchość w ustach. Czułam, że zaraz zasłabnę z nerwów.
- Ok - westchnął, po czym gwałtownie zmienił nas miejscami i to ja byłam pod nim. Zagłębił twarz w mojej szyi i zaczął ją ssać, mocno i agresywnie, a mnie przez ten dotyk zrobiło się nieprzyjemnie. To było strasznie nachalne, nie takie jakie bym chciała, żeby było. Złapałam go za ramiona i odsunęłam od siebie.
- Jai - westchnęłam, patrząc na niego - nie podoba mi się to, w jaki sposób mnie ostatnio traktujesz - dodałam, nawiązując do wczorajszego tańca. Zagryzł wargę i przeczesał suche już włosy dłonią.
- To znaczy? - wysyczał, kładąc dłonie na swoich udach. Zamknęłam oczy na dłużej i wciągnęłam powietrze.
- Jesteś nachalny, nie lubię takiego dotyku jak przed momentem - westchnęłam, a on przez moment nie odrywał ode mnie wzroku.
- Będę delikatniejszy - powiedział nagle i nachylił się nade mną, umiejscawiając swoje dłonie po obu stronach mojej głowy, po czym lekko cmoknął mnie w usta i zszedł ze mnie. - Lecę do domu, bo nie ma mnie już od dłuższego czasu, zobaczymy się jutro? - uśmiechnął się do mnie. To było takie fałszywe, przysięgam, że miałam ochotę strzelić mu w twarz.
- Jasne, skarbie - odwzajemniłam uśmiech, po czym wzrokiem odprowadziłam go do drzwi. Wciąż był bez koszulki, ale widocznie mu to nie przeszkadzało. Kiedy wyszedł, zerwałam się i złapałam telefon. Pożałowałam tego, bo znów dostałam skurczu w brzuchu. Zignorowałam ból i wybrałam numer Cailin. 
- Halo? - jęknęła, zachrypłym głosem. Ew, ktoś tu jest w gorszym stanie niż ja. Odsunęłam na sekundę telefon i sprawdziłam godzinę. Było niewiele po pierwszej po południu.
- Hej, Cailin, to ja - odparłam, a on westchnęła, głośno wypuszczając powietrze. Usłyszałam szmer po drugiej stronie, więc stwierdziłam, że podniosła się z łóżka.
- Ostrożniej kurwa, obudziłaś mnie! - usłyszałam krzyk Beau, więc mimowolnie zachichotałam.
- Zamknij się i wstań leniu - warknęła, po czym usłyszałam, że trzasnęła drzwiami. - Co chciałaś? - powiedziała miłym, ale wciąż zaspanym głosem.
- Hm, jesteś w stanie przyjść do mnie za jakąś godzinę, muszę z tobą pilnie porozmawiać - odparłam, a ona westchnęła.
- Jasne, nie wolałabyś iść na kawę? Jestem jej spragniona - powiedziała, chichrając.
- Tak, spoko. Po prostu muszę z tobą porozmawiać - odpowiedziałam, podnosząc się z łóżka.
- Więc do zobaczenia o drugiej pod twoim domem - powiedziała i rozłączyła się, a ja odłożyłam telefon i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam koszulkę guns 'n roses, beanie z napisem whatever i czarne conversy. Nie widziałam sensu w zmienianiu leginsów, dlatego udałam sie do łazienki, gdzie od razu ściągnęłam koszulkę Jaia, założyłam swoją. Rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż, podkreślając jedynie rzęsy. Złożyłam czapkę i buty, po czym zmieniłam tampon i wróciłam do pokoju. Tam wrzuciłam do czarnej torebki telefon i portfel i wyszłam z pokoju.

Półtorej godziny później siedziałam w starbucksie z Cailin, mówiąc jej o wszystkim co się stało, wliczając w to pocałunek z Lukiem. Nie zareagowała na to źle, po prostu przytaknęła. Ale kiedy dowiedziała się o Jaiu, od razu chciała coś powiedzieć, ale widziałam, że się powstrzymała, by dać mi dokończyć.
- Co za pieprzony chuj, urwę mu jaja - powiedziała, zwracając uwagę paru osób w kawiarni. Zdecydowanie była drugą połówką Beau, tak samo wulgarne słownictwo i zachowanie niewykraczające poza umysł pięcioletniego dziecka. Miałam ochotę się śmiać, ale wiedziałam, że ona mówi to kompletnie poważnie. Upiłam łyk ze swojego kubka, myśląc nad odpowiedzią, ale nie miałam kompletnie pomysłu na to co powiedzieć.
- Właściwie to, chciałam doprowadzić go do takiego stanu, kiedy w końcu pęknie i nie wytrzyma. Myślę, że nie jest na tyle silny i przetrwać tak długo bez seksu, a kiedy już mnie zdradzi bądź zerwie ze mną, powiem mu w twarz co o nim myślę - powiedziałam, a jej oczy zabłysły.
- Mam lepszy pomysł, doprowadzaj go do takiego stanu, że nie będzie mógł wytrzymać za każdym razem jak jesteście sam na sam. Nie wytrzyma długo, a ty nie będziesz musiała się z nim użerać bóg wie ile - powiedziała, ciągnąc mrożoną kawę przez słomkę. Uśmiechnęłam się porozumiewawczo do niej, bo ten pomysł był genialny.
Dokończyłyśmy kawę i wyszłyśmy ze starbucksa. Zaprosiła mnie do nich na film. Na czas wakacji mieszkała u Brooksów, ponieważ ona i Beau chodzili do college'u w Sydney. Zgodziłam się, wiedząc że i tak nie mam nic do roboty. Kiedy dotarliśmy do ich domu, ona otworzyła furtkę, a ja zobaczyłam w oddali Luke'a i Chloe idących w naszym kierunku. Wywróciłam oczami, po czym weszłam za Cailin do domu.
Okazało się, że zaproszeni zostali wszyscy i o dziwo po tak dużej imprezie, było tutaj czysto. Weszłam do salonu i Beau od razu rzucił się w moją stronę mocno tuląc. Myślałam, że zachował się tak z natury, ale to był tylko pretekst do powiedzenia mi czegoś na ucho.
- Luke nie jest z Chloe na serio, wykorzystała go, mniej więcej tak jak ciebie.
To było, on wiedział o mnie i Luke'u? Komu ja jeszcze coś powiedziałam wczorajszego wieczoru po pijanemu? Co gorsza czy nie zrobiłam nic głupiego, bo jeśli zrobiłam tatuaż, który jest pamiątką na całe życie, to może zrobiłam coś jeszcze gorszego?
Usiedliśmy wszyscy na kanapie, a Luke poszedł zrobić popcorn. Postanowiłam iść mu pomóc, wykorzystując moment, kiedy Chloe akurat poszła do łazienki i nie dowie się, że z nim rozmawiałam. Weszłam do kuchni, gdzie Brooks akurat wkładał torebkę do mikrofali. Oparł się o blat, zawieszając na mnie oko.
- Słuchaj, jeśli zrobiłam wczoraj coś głupiego, a co gorsza wiesz, wygadałam nas - wyszeptałam ostatnie słowa - to przepraszam, byłam pijana - dokończyłam, a on lekko się uśmiechnął, po czym wychylił głowę niezauważalnie za ściankę, która dzieliła kuchnię i salon, po czym podszedł do mnie i lekko mnie pocałował. Oszołomiona odsunęłam głowę, mocno oddychając. Spojrzałam mu w oczy i zmiękłam, po prostu złapałam jego twarz w dłonie i wpiłam w jego usta. Musiałam się nimi nasycić, zapewne na bardzo długo.
- To co robimy mojemu bratu jest złe - wyszeptał między pocałunkami - bardzo złe - syknął, kiedy przygryzłam jego wargę.
- Nie tak złe, jak to co chciał mi zrobić - wydyszałam i odwróciłam nas tak, że to ja przyciskałam go do blatu stołu. - Nie mogę być z tobą sam na sam i nie skorzystać z okazji pocałowania cię - westchnęłam, ponownie całując jego rozgrzane usta.
Odsunęłam się gwałtownie słysząc piszczenie mikrofali. Rozejrzałam się w popłochu, w przerażeniu, że ktoś to widział. Odetchnęłam z ulgą i wyciągnęłam gorącą torbę z prażoną kukurydzą, a Luke wziął miskę. Miałam rumieńce na policzkach i było mi duszno. Nie mogłam się powstrzymać od tego wszystkiego w jego towarzystwie.
Wzięliśmy jeszcze orzeszki i dwie paczki chrupek, po czym poszliśmy do salonu, gdzie wszyscy oprócz Chloe, która nas obserwowała, debatowali na temat tego, jaki film wybrać.
Boy it's killing me and I got to let you know
___
Sooo, znów trochę Luke'a i Tay, myślę, że jest ich tak mało, a i tak robią największą sensację lol.
Dziękuję za tyle komentarzy, to jest serio fajne uczucie, więc..
Mam nadzieję, że rozdział sie podobał i skomentuje go każdy, kto przeczytał i choć trochę szanuje mój czas poświęcony na to. 
Zaplanowałam, że ten blog będzie miał mniej więcej 20 rozdziałów, nie więcej niż 25 :)
22 komentarze = nowy rozdział!
Cóż, nie mam napisanego jeszcze kolejnego rozdziału, ale prawdopodobnie Tay będzie mieć takie włosy i zrobi nowy tatuaż, ale to moja wyobraźnia, co będzie to się okaże za tydzień xd
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
od teraz informuję tylko a dm :)
P.S przygotowuję dla was pewną niespodziankę. 
jeśli zmieniacie user to informujcie mnie o tym proszę

#62daysPL

27 komentarzy:

  1. Więcej Luke'a i Tay, o tak!
    No wiesz co? Jak mogłaś zrobić z Jai'a takiego chuja? Nieee w tym rozdziale był po prostu dupkiem. Dupowatym dupkiem bez serca. Świnia. Sukaa! Jai to suka. Lol, sorry, wróćmy do poważnego komentowania.
    Uwielbiam lekkość z jaką piszesz i tą grację... Japierdole, co ja piszę.
    ZAJEBISTY ROZDZIAŁ LASKA, OBY TAK DALEJ ♥
    @aussiessexy

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jaki cudowny rozdział, Tay i Luke po prostu idealni. Mam nadzieję że niedługo nie będą się musieli ukrywać. Uwielbiam to ff, masz ogromny talent misiek ♥
    @koornixx

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial!
    Wiedzialam, ze Jai bedzie chcial wykorzystac Tay :/
    Czekam na nastepny ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochalam sie 💕

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny
    Czekam na następny :3
    Pozdrawiam i weny życzę xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chce Luke'a i Tay, awww ♥
    Jai to totalny debil, ugh, a już wydawał się być fajny
    I wcale nie dziwę się Tay że masz ochotę całować Luke'a kjsbdfjh
    Czemu tak mało rozdziałów, eww :c to jedno z najlepszych ff jakie czytałam!
    Czekam więc na następny i hm, pozdrawiam ;)
    ily

    ~onlylarreh

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział jak zawsze i czekam na następny :)
    @my_nash_

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest idealny, jeju.
    Luke... On jest zbyt słodki.
    Mogłabym pisać "jeju, Luke, słodki, jejujeju"
    tak w nieskończoność ale to chyba nie ma sensu.
    U W I E L B I A M 62 days.
    Po prostu uwielbiam.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    ilymyswaggyboy

    OdpowiedzUsuń
  9. Luke i Tay!!! Nareszcie moj kochany Take💕

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww Luke i Taylor! Jai jest popieprzony! A ja go polubiłam...ehh
    Dawaj następny! Proooszę!!!!
    @perfectlavignex

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww Luke i Taylor.Ja ich shippuję napawdę.Oni są genialni.Taki trochę zakazany związek.:D Hah.Ja i moje skojarzenia.Jai okazał się mega chamski i nie lubię go już.:D To opowiadanie to pierwsze opowiadanie o Jano jakie czytam i jest genialne.Nie mogę się nachwalić.Czekam na następny. :D @vampsmyloves_

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny <3 Tay i Luke jdimrkcldmx

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jai okazał się chamem ;-; Ona powinna być z Luke'iem ;( Nic dodać nic ująć @Larry_xx69

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na kolejne zwroty akcji! Jezus kocham #62daysPL

    OdpowiedzUsuń
  17. Luke i Tay 》》》》》

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczerze mówiąc to nie potrafię wybrać między Tay z Luke'iem a Jai'em z Tay... No po prostu ugh. Luke jest taki słodki i o matko ale Jai... Taki dupek ale jednak. ... *0*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy będzie nn?
    :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział <3 czekam na next :)
    /A

    OdpowiedzUsuń
  21. 46 years old Programmer Analyst II Bernadene Becerra, hailing from Listowel enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Geocaching. Took a trip to Tyre and drives a Delahaye 135 Competition Court Torpedo Roadster. zobacz tutaj

    OdpowiedzUsuń