Drink up, baby, stay up all night
Kiedy Jai szykował się na
randkę z Taylor, siedziałem wpatrując się w niego. Zazdrościłem mu, że to on
może zabierać ją wszędzie i być jej ukochanym. Bo nie ma nic lepszego od tego,
jeśli żywisz do kogoś tak wielkie uczucia, jak ja do niej. Myślałem tylko o
tym, że pocałowałem jego dziewczynę i zrobiłem złą rzecz w życiu, a najgorsze
było to, że z chęcią bym to powtórzył. Kochałem tą dziewczynę, jej ruchy, jej
wdzięk, jej oczy, włosy, dłonie, to jak przytulona spała ze mną w śpiworze. Nie
ważne jak bardzo chciałbym zapomnieć o tym co dzieje się teraz i działo pięć
lat temu, tatuaż, który zrobiłem zawsze przypominał mi o niej i o tym, że nigdy
nie będzie moja. Zawsze Tay wolała mnie jako przyjaciela, a ja wolałem ją jako
moją dziewczynę. To prawda, że mieliśmy tylko trzynaście, czy czternaście lat,
ale mnie naprawdę na niej zależało. A widok jej z Jaiem, moim własnym bratem
sprawiał, że w środku wrzałem z zazdrości, ale nie mogłem nic na to poradzić,
już wybrała. Czy dobrze, to już ona może ocenić. Mnie łatwiej było ją odrzucać
i traktować jak gówno niż być z nią blisko i posuwać sie do takich rzeczy, jak
wczorajszego wieczoru. Skłamałbym, że nie mam wyrzutów sumienia, ale nie żałuję
tego, bo mogłem choć raz być tym, którego chciała pocałować, bo to właśnie ona
zaczęła. Tak bardzo chciałem ją mieć teraz obok siebie, przytulić i pocałować,
ale nie mogłem. Bo należała do mojego bliźniaka, co jest kompletnie do bani.
To, że znaliśmy się już
wcześniej, wszystko utrudniało. To Jai był jej pierwszym pocałunkiem, czy
chłopakiem. Mogłem przypuszczać także, że jedynym. Ja byłem tylko marnym
przyjacielem, którego kochała, jak starszego brata. Prawda była taka, że ona
nigdy mnie nie kochała i nigdy nie będzie. Bo mój bliźniak jest ode mnie we wszystkim
lepszy, choćby dlatego, że tak prędko się nie zakochuje. Ona kochała Jaia, za
to co stało się w przeszłości. Ja kochałem ją tak samo, za to jaką przyjaciółką
była dla mnie, jak słodką i dobrą osobą była, nie miała skazy, którą może
dostać od mojego brata, kiedy tylko zgodzi się z nim przespać, a wtedy on
odejdzie, a ona już nikomu nie zaufa. I może gdyby nie przeszłość, to co się
teraz dzieje, nie wydarzyłoby się i może Taylor byłaby moja. Westchnąłem,
sięgając po telefon. Wszedłem na instagram i od razu otworzyłem jej profil,
który znalazłem kilka miesięcy temu. To były po prostu jej dane i dzień i
miesiąc urodzenia. Właściwie jej urodziny były za niecałe dwa tygodnie,
obchodziła je osiemnastego lipca, więc od razu pomyślałem o zrobieniu jej
przyjęcia niespodzianki.
Przeglądając jej zdjęcia,
dostałem poduszką w głowę. Jaia nie było już w pokoju, za to Beau, po chwili
wskoczył na mnie i wyrwał mi telefon z ręki. Przez moment patrzył na ekran, po
czym przeniósł wzrok na mnie. Westchnął i zeskakując na podłogę, usiadł na
łóżku Jaia, zaraz obok mojego. Przez chwilę trwaliśmy w błogiej dla moich myśli
ciszy, aż w końcu postanowił się odezwać.
- Dalej ci nie przeszło? -
zapytał. Był jedynym, który wiedział o moich uczuciach do Crawford. Sam był
przy tym jak robiłem Mickey Mouse na moim ramieniu, tylko po to, by wypytać
mnie czy jestem pewien, że chce mieć to, co będzie mi zawsze o niej przypominać
i mnie ranić. Byłem głupi, robiąc go, ale kiedy zobaczyłem Minnie Mouse na
biodrze Tay, od razu przestałem żałować tej decyzji. Mieliśmy coś, co nas
łączyło.
- To nie jest proste -
westchnąłem i przekręciłem się w stronę brata. Zastanawiałem się, czy
powiedzieć mu o pocałunku z Taylor, bo tak naprawdę przed nim nie musiałem tego
ukrywać, nie powiedziałby tego Jaiowi. Był jakby naszym wspólnym przyjacielem,
ale kiedy powierzaliśmy mu tajemnice, trzymał buzię na kłódkę, wiedząc, że nie
mówimy mu tego, po to by wszyscy się o tym dowiedzieli, a po to by odciążyć
nasze myśli i sumienie.
- Musisz wybić ją sobie z głowy,
bo będziesz robić głupie rzeczy - westchnął, odkładając moją komórkę na szafkę
nocną, obok mojego łóżka. Parsknąłem śmiechem, jakbym już nie zrobił jednej
głupie rzeczy.
- Jak na przykład, całowanie
jej? - zapytałem, z lekkim uśmiechem, przypominając sobie jej usta. To było po
części złe, ale też dobre, bo jej usta to zakazany owoc, a zakazany owoc
smakuje najlepiej. I tak też było teraz.
- Co? - pisnął wysokim głosem.
- Całowałeś Taylor? - dodał, podnosząc się do góry. Uniosłem brwi, kiedy ruszył
nerwowo po pokoju. Kiedy podszedł zdeterminowany w stronę drzwi, od razu
usiadłem, wypuszczając powietrze ze świstem. Miałem nadzieję, że nie ma zamiaru
powiedzieć o tym Jaiowi, skończyłbym w jego oczach jako zdrajca, a mimo
wszystko Jai to mój brat i kocham go jak nikogo innego.
- Nie mów, że powiesz o tym
Jaiowi! - warknąłem na niego, a on przejechał dłonią po włosach, lekko ciągnąc
za końce. Wyglądał jakby walczył z myślami, kiedy patrzył na mnie tępo. Moje
serce biło niewyobrażalnie szybko, czułem co zaraz nadejdzie. Mój własny brat
mnie znienawidzi.
- Obiecaj, że zawalczysz o
nią, zanim Jai ją zrani - westchnął tylko, po czym wyszedł z pokoju,
zostawiając mnie z kłębkiem myśli w mojej głowie. Byłem zszokowany, Beau nie
był za prawdą, o którą zawsze walczył i pozwolił mnie zadecydować co z tym
wszystkim zrobię. Zachowałbym się jak kutas jeślibym odbił dziewczynę bratu,
ale także byłbym frajerem, nie zdobywając Taylor, która prawdopodobnie byłaby
dla mnie najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała.
Kiedy dochodziła siódma,
postanowiłem podnieść się i naszykować do imprezy. Założyłem białą koszulkę,
brązowe spodnie z niskim krokiem i czarne vansy. Na głowę założyłem biały
snackback daszkiem do tyłu i zgarniając telefon z szafki, gdzie zostawił go
Beau, wyszedłem z pokoju. Na dole rozmawiali chłopaki i szykowali dom. Po
chwili Skip pisnął i usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła. Szybko zbiegłem na dół
i zobaczyłem Daniela, wpatrującego się w ulubiony wazon mamy i rozlaną wokół
wodą z kwiatami od Olivera.
- Skip, nie zaczęła się nawet
impreza - zaśmiałem się, a on obrzucił mnie lekceważącym spojrzeniem. Szczerze
mówiąc, dobrze że go stłukł, te kwiaty długo nie pożyły i choć w pewnym sensie
mogłem uznać to za odreagowanie od tego, że mama wychodzi za tego kretyna. Chłopak
poszedł do łazienki i wrócił ze zmiotką i workiem w dłoniach, po czym zaczął
sprzątać bałagan jaki narobił.
Do domu wpadł Beau z kartonem
wódki, a za nim Chloe razem ze skrzynką piwa i Jen z dwoma torbami przekąsek.
Poszedłem za starszą dziewczyną do salonu, gdzie rozstawiliśmy alkohol, który
trzymała w rękach. Kiedy skończyliśmy, ruszyłem do kuchni, ale Chloe przyparła
mnie do ściany.
- Wiem o tobie i Taylor,
kochanie - powiedziała pół szeptem, a ja spojrzałem na nią przerażony. Jest
suką, a suka taka jak ona, potrafi powiedzieć to bez żadnych skrupułów. Nie
byłem pewien dlaczego moje serce przyspieszyło, czy przez wspomnienie ust Tay,
czy przez to, że ktoś o tym wiedział i mógł to powiedzieć każdemu. - I mój
drogi, jeśli chcesz zachować to w tajemnicy, musisz zrobić to co będę chciała -
uśmiechnęła się szyderczo, przejeżdżając palcem po mojej klatce piersiowej.
Uniosłem brwi, zachęcając ją do kontynuowania. Nachyliła się do mojego ucha,
prawdopodobnie starając się być seksowna, co w połączeniu z jej okropnie krótką
sukienką, sprawiało, że zachowywała się jak dziwka. - Będziesz mój, kiedy tylko
zechcę - wyszeptała - I oczywiście, będziesz moim chłopakiem.
- Nie sądzisz, że bycie z tobą
z takiego powodu, jest dość żałosne? - westchnąłem, a ona uśmiechnęła się do
mnie porozumiewawczo.
- Z innego byś nie był -
odparła, odsuwając się ode mnie i wchodząc do kuchni. Westchnąłem sfrustrowany,
odchylając głowę do tyłu. Byłem w kropce, jeśli Jai się dowie, więc chcąc nie
chcąc, musiałem być na zawołanie Chloe, ale kto wie, co jej mózg zmaluje za
pomysły.
Pisnęłam, kiedy Jai złapał
mnie ramionami w pasie i uniósł do góry. dochodził już wieczór i zapowiadało
się na deszcz. Biegałam przez trawę, przy brzegu rzeki na boso, moje szpilki
leżały obok koca. Brooks odstawił mnie na ziemię, nachylając się i lekko
stykając się ustami z moimi. Moje wyrzuty sumienia zaczęły ze mnie ulatywać,
ponieważ zapominałam o tym, kiedy byłam teraz z Jaiem. Złapał mnie za dłoń i
ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy nasz piknik.
Chłopak odstawił koszyk na bok
i zaczął składać koc, a ja założyłam buty, po czym zabierając jedzenie,
ruszyłam do auta. Po drodze zjadłam truskawkę, których mieliśmy pełno, oraz
wyciągnęłam sok. Wsiadłam na miejsce pasażera i postawiłam koszyk na moich
udach. Odkręciłam butelkę z napojem i upiłam łyk, a Jai wsiadł za kierownicę i
odłożył koc za nas, na tylne siedzenia. Odpalił auto, a ja wyciągnęłam
truskawkę i bitą śmietanę, po czym oblałam nią owoc i zbliżyłam go do ust
chłopaka. Złapał go w usta, zatrzymując wargi na moich palcach. Uśmiechnął się
do mnie głupkowato, po czym zassał i przegryzł truskawkę. Parsknęłam śmiechem,
po czym nalałam mu śmietany do ust.
Kiedy dojechaliśmy do domu
chłopaków, z wewnątrz rozprzestrzeniała się klubowa muzyka, która była idealna
do seksownego tańca. Wysiedliśmy z auta, po czym Jai złapał mnie za dłoń i
ruszyliśmy do środka. Już na zewnątrz parę par całowało się lub nawet pieprzyło
się w ubraniach. Ta impreza to było nic, ta na której byłam tak pijana, że
zrobiłam tatuaż, miała własną orgię, w której na szczęście nie uczestniczyłam.
Tak się bawią licealiści w Londynie.
Kiedy Brooks otworzył przede
mną drzwi buchnął mi w twarz odór alkoholu i marihuany, przez co trochę mnie
zemdliło. Na schodach zauważyłam Jen i Daniela, całujących się. Co było
najlepsze, to chłopak był bardziej trzeźwy od niej. Przed oczami mignął mi
Beau, a Crystal, która przed momentem weszła do środka, szturchnęła mnie
ramieniem, ponieważ stałam za rękę z chłopakiem, który ją pieprzył do niedawna.
Skrzywiłam się lekko, po czym puszczając dłoń najmłodszego Brooksa, ruszyłam do
salony, skąd złapałam czerwony kubek i pierwszy lepszy alkohol. Nalałam czystej
wódki, po czym zmieszałam ją z odrobiną coli i wypiłam duszkiem. Zobaczyłam
Luke'a razem z Chloe i momentalnie przypomniała mi się sytuacja z wczorajszego
wieczora. Napiłam się kolejnego drinka, po czym zostałam złapana w biodrach i
gwałtownie odsunięta od alkoholu.
James, który był wyższy ode
mnie przynajmniej o głowę, patrzył teraz na mnie z politowaniem i lekkim
uśmiechem.
- Spokojnie, bo w takim
tempie, skończysz za godzinę śpiąc i rzygając przy kiblu - zaśmiał się, po czym
odszedł w stronę konsoli i okazało się, że to on tu był DJ'em. Westchnęłam i
opadłam na kanapę, obok jakiejś całującej się pary. Jai zniknął mi z pola
widzenia, tak samo jak ktokolwiek kogo znałam, prócz Chloe i Luke'a, którzy
zajęci byli sobą. Oparłam głowę na zaciśniętej pięści i westchnęłam, ponieważ
okropnie zaczęło mi się nudzić, będąc tutaj samej.
Nagle ktoś pociągnął mnie w
górę i zaciągnął na parkiet, który był zwykłym przejściem między kuchnią a
salonem. Beau, który teraz złapał mnie w pasie, mocno mnie do siebie
przyciągnął, uśmiechnął się do mnie. Zaczęliśmy ruszać się w rytm remixu
piosenki Miley Cyrus. Alkohol zaczął szumieć w mojej głowie, przez co stałam
się odważniejsza i robiłam coraz to nowsze i seksowniejsze ruchy.
- Obijany, braciszku -
usłyszałam głos mojego chłopaka, obok ucha, który moment później przyciągnął
mnie tyłkiem do swojego krocza. Spojrzałam na jedną parę obok, która była w tej
samej pozycji, więc pochyliłam się w dół, starając się ruszać pupą, tak samo
jak dziewczyna. Kiedy poczułam, jak Jai ściska moje pośladki, lekko sapnęłam,
ponieważ było to dla mnie wstydliwe, gdy coś takiego się działo przy ludziach
wokół. Nie ważne jak bardzo byli pijani. Dłonie Brooksa przeniosły się z moich
bioder, powoli wzdłuż ciała i zatrzymały się pod pachami, mocno podnosząc mnie
do pionu. Odwrócił mnie przodem do siebie i nachylił się, całując moje usta.
Jego ręce wcisnęły się pod moją spódniczkę, masując tył moich ud. - Jesteś taka
idealna dla mnie - wyszeptał, a ja poczułam od niego odór marihuany.
- Wiesz co Jai, myślę, że
powinieneś przystopować z tym co robisz - wydukałam, kiedy jego ręce wślizgnęły
się pod moje majtki. Byliśmy na parkiecie, w dodatku miałam okres, więc posuwał
się za daleko. Odepchnęłam go, kiedy mnie nie posłuchał i pobiegłam na górę.
Chłopak zapewne nawet nie miał siły gonić mnie, co było dobre. Odnalazłam pokój
bliźniaków, gdzie było ciemno i pusto, po czym opadłam na łóżko przy oknie.
Nie minęło parę minut, a do
pokoju wpadła Chloe, śmiejąc się. W oddali usłyszałam głos Luke'a, więc
zacisnęłam oczy. Kuzynka spojrzała na mnie z uśmieszkiem na ustach, po czym
wychyliła głowę z pokoju.
- Ktoś tutaj jest, Lukey,
sprawdzę czy wszystko w porządku i znajdziemy jakiś inny pokój - powiedziała, a
mnie zrobiło się niedobrze i wywróciłam oczami. - Słuchaj, skarbie - zwróciła
się do mnie przesłodzonym głosem, po czym podeszła bliżej i opadła na drugie
łóżko. - Odwal się od Luke'a, a to, że zdradziłaś Jaia pozostanie tajemnicą -
warknęła, a ja uniosłam brwi. Skąd ona o tym wiedziała, jeśli Brooks jej o tym
powiedział, to wspaniale. Ta suka wykorzysta to w każdym momencie; choćby
teraz, by mnie pogrążyć. Westchnęłam, nie miałam wyjścia, Jai mnie przez to
znienawidzi, a wszyscy inni uznają mnie za sukę bez serca, która zdradza
swojego chłopaka.
- Mhm - wymamrotałam, czując
łzy pod powiekami. Prawdopodobnie przez alkohol w mojej głowie, nie potrafiłam
opanować moich emocji i po prostu chciałam się rzewnie rozpłakać, nawet nie
wiedząc czemu.
- Cieszę się, że się rozumiemy
- powiedziała, po czym wstała i wyszła z pokoju. Byłam rozdarta, ponieważ Luke
był dla mnie cholernie ważny, a teraz tak po prostu musiałam odpuścić sobie z
nim nawet przyjaźń.
Wyszłam z pokoju w ekspresowym
tempie i zbiegłam na dół, gdzie dorwałam pierwszą butelkę z alkoholem i wyszłam
do ogrodu, gdzie ludzie bawili się również w basenie. Usiadłam w altance, która
stała niedaleko wejścia do domu i upiłam łyk wódki. Przez kilkanaście minut
powstrzymywałam łzy, ale po kilku głębszych, rozpłakałam się jak dziecko. Nie
dość, że jestem suką, bo zdradziłam swojego chłopaka, to w dodatku straciłam
przyjaciela.
Ktoś zajął miejsce obok mnie i
objął mnie ramieniem. Beau wyszeptał mi do ucha uspokajające słowa i mocno mnie
do siebie tulił.
- Co się stało, mała? -
zapytał, a ja pod wpływem alkoholu, po prostu wypowiedziałam te niepotrzebne
słowa.
- Chloe wie, że całowałam się
z Lukiem i powiedziała, że jeśli się od niego nie odpierdolę, Jai się dowie -
wybełkotałam przez łzy.
- Spokojnie, wszystko się
ułoży, daj temu czas - wyszeptał. Kompletnie nie przyjmowałam jego słów, byłam
zbyt pijana, by cokolwiek załapać. Ale dziwiłam się, że Beau nie zdenerwował
się, bo zdradziłam jego brata, po prostu mnie pocieszył.
- Ale... Ja kocham ich oboje,
tak myślę - wymamrotałam, nie wiedząc co robię. Byłam tutaj od tygodnia, a
miałam największy dylemat jaki w życiu miałam. Oboje są idealni dla mnie.
The things you could do, you won't but you might
___
Sooooo
Strasznie krótki ew
Cóż przepraszam, że o takiej porze, ale ważne, że wyrobiłam się w niedzielę, prawda?
Przepraszam za końcówkę, właściwie nie miałam pojęcia jak to zakończyć, ale mam nadzieję, że kompletnie tego nie spieprzyłam. Chloe miała być manipulantką, ale średnio mi to wyszło. Najbardziej zadowolona jestem z części Luke'a, ponieważ była taka szczera, jezu kocham pisać perspektywę romantycznych chłopaków, lmao.
Jestem zdziwiona, że godzę ff, twiitera ze szkołą, ponieważ jak na razie mam same piątki i czwórkę, wiec póki nie załapię złej oceny, cieszcie się regularnymi rozdziałami ♥
Mam nadzieję, że mimo wszystko się podobał i każdy z was skomentuje!
20 komentarzy = nowy rozdział
I LOVE YOU SO SO SO SO MUCH! ♥
Przepraszam za jakiekolwiek błędy misie!
Używajcie hashtagu i sprawiajcie, że to ff będzie sławniejsze proszę!
#62daysPL
Idealny 💕
OdpowiedzUsuńOMGG !
OdpowiedzUsuńJEZU JA CHCĘ DALEJ !
NIE LUBIE CHLOE I CHYBA NIGDY NIE POLUBIE, UPS ?
PISZ MI TU I TERAZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! :((
@and_disappear ♥
Świetny!
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę krótki ale rozumiem, że musisz pogodzić ff ze szkołą :)
Czekam z niecierpliwością na następny ♥
Omg moje zycie lmao / vanitybiebz
OdpowiedzUsuńJejku jejku jejku *-* kocham ten blog i dziękuję że go piszesz!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, jak i opowiadanie :3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Pozdrawiam i weny życzę xx
Kocham <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nowego :)
@my_nash_
Cudwony jejku! Czekam na następny x
OdpowiedzUsuńcudowny xx
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńsuuuuuper ♥
OdpowiedzUsuńBoskie ♥
OdpowiedzUsuńCo ja mam powiedzieć? Genialny jak zawsze. Kocham to ff i nie umiem tego opisać jest takie: mjmsaiuhf
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny.
P.S Ja shippuje Luke i Tay xDD chcę ich razem xdd on ją tak loff
jak ja Ciebie za to fanfiction. <3 Życzę dużo weny i chęci oraz powodzenia w szkole słonko. :*
P.SS @_justin_nigga_
UsuńSuuuper! *-*-*
OdpowiedzUsuńCudne czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńwikcia737
Świetny, czekam na następny :333
OdpowiedzUsuńBoski czekam z niecierpliwością na następny ;*:)
OdpowiedzUsuńniesamowity, czekam na następny
OdpowiedzUsuńwszystko przeczytałam i jestem w mega szoku... myślałam, że to będzie kolejne amatorskie ff, a to jest naprawdę dobre!
OdpowiedzUsuńjak już pisałam ci na tt- pisz, bo świetnie ci to wychodzi.
naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego, kjhsdfbjhs
@onlylarreh
Super *-* Kocham czytać te ff ♥ Jeju ¤.¤ I jeszczs te wstawki z tekstem mojej ulubionej piosenki :') / @Larry_xx69
OdpowiedzUsuń