niedziela, 14 września 2014

8: bitchy moments

Drink up, baby, stay up all night
Kiedy Jai szykował się na randkę z Taylor, siedziałem wpatrując się w niego. Zazdrościłem mu, że to on może zabierać ją wszędzie i być jej ukochanym. Bo nie ma nic lepszego od tego, jeśli żywisz do kogoś tak wielkie uczucia, jak ja do niej. Myślałem tylko o tym, że pocałowałem jego dziewczynę i zrobiłem złą rzecz w życiu, a najgorsze było to, że z chęcią bym to powtórzył. Kochałem tą dziewczynę, jej ruchy, jej wdzięk, jej oczy, włosy, dłonie, to jak przytulona spała ze mną w śpiworze. Nie ważne jak bardzo chciałbym zapomnieć o tym co dzieje się teraz i działo pięć lat temu, tatuaż, który zrobiłem zawsze przypominał mi o niej i o tym, że nigdy nie będzie moja. Zawsze Tay wolała mnie jako przyjaciela, a ja wolałem ją jako moją dziewczynę. To prawda, że mieliśmy tylko trzynaście, czy czternaście lat, ale mnie naprawdę na niej zależało. A widok jej z Jaiem, moim własnym bratem sprawiał, że w środku wrzałem z zazdrości, ale nie mogłem nic na to poradzić, już wybrała. Czy dobrze, to już ona może ocenić. Mnie łatwiej było ją odrzucać i traktować jak gówno niż być z nią blisko i posuwać sie do takich rzeczy, jak wczorajszego wieczoru. Skłamałbym, że nie mam wyrzutów sumienia, ale nie żałuję tego, bo mogłem choć raz być tym, którego chciała pocałować, bo to właśnie ona zaczęła. Tak bardzo chciałem ją mieć teraz obok siebie, przytulić i pocałować, ale nie mogłem. Bo należała do mojego bliźniaka, co jest kompletnie do bani.
To, że znaliśmy się już wcześniej, wszystko utrudniało. To Jai był jej pierwszym pocałunkiem, czy chłopakiem. Mogłem przypuszczać także, że jedynym. Ja byłem tylko marnym przyjacielem, którego kochała, jak starszego brata. Prawda była taka, że ona nigdy mnie nie kochała i nigdy nie będzie. Bo mój bliźniak jest ode mnie we wszystkim lepszy, choćby dlatego, że tak prędko się nie zakochuje. Ona kochała Jaia, za to co stało się w przeszłości. Ja kochałem ją tak samo, za to jaką przyjaciółką była dla mnie, jak słodką i dobrą osobą była, nie miała skazy, którą może dostać od mojego brata, kiedy tylko zgodzi się z nim przespać, a wtedy on odejdzie, a ona już nikomu nie zaufa. I może gdyby nie przeszłość, to co się teraz dzieje, nie wydarzyłoby się i może Taylor byłaby moja. Westchnąłem, sięgając po telefon. Wszedłem na instagram i od razu otworzyłem jej profil, który znalazłem kilka miesięcy temu. To były po prostu jej dane i dzień i miesiąc urodzenia. Właściwie jej urodziny były za niecałe dwa tygodnie, obchodziła je osiemnastego lipca, więc od razu pomyślałem o zrobieniu jej przyjęcia niespodzianki. 
Przeglądając jej zdjęcia, dostałem poduszką w głowę. Jaia nie było już w pokoju, za to Beau, po chwili wskoczył na mnie i wyrwał mi telefon z ręki. Przez moment patrzył na ekran, po czym przeniósł wzrok na mnie. Westchnął i zeskakując na podłogę, usiadł na łóżku Jaia, zaraz obok mojego. Przez chwilę trwaliśmy w błogiej dla moich myśli ciszy, aż w końcu postanowił się odezwać.
- Dalej ci nie przeszło? - zapytał. Był jedynym, który wiedział o moich uczuciach do Crawford. Sam był przy tym jak robiłem Mickey Mouse na moim ramieniu, tylko po to, by wypytać mnie czy jestem pewien, że chce mieć to, co będzie mi zawsze o niej przypominać i mnie ranić. Byłem głupi, robiąc go, ale kiedy zobaczyłem Minnie Mouse na biodrze Tay, od razu przestałem żałować tej decyzji. Mieliśmy coś, co nas łączyło. 
- To nie jest proste - westchnąłem i przekręciłem się w stronę brata. Zastanawiałem się, czy powiedzieć mu o pocałunku z Taylor, bo tak naprawdę przed nim nie musiałem tego ukrywać, nie powiedziałby tego Jaiowi. Był jakby naszym wspólnym przyjacielem, ale kiedy powierzaliśmy mu tajemnice, trzymał buzię na kłódkę, wiedząc, że nie mówimy mu tego, po to by wszyscy się o tym dowiedzieli, a po to by odciążyć nasze myśli i sumienie.
- Musisz wybić ją sobie z głowy, bo będziesz robić głupie rzeczy - westchnął, odkładając moją komórkę na szafkę nocną, obok mojego łóżka. Parsknąłem śmiechem, jakbym już nie zrobił jednej głupie rzeczy.
- Jak na przykład, całowanie jej? - zapytałem, z lekkim uśmiechem, przypominając sobie jej usta. To było po części złe, ale też dobre, bo jej usta to zakazany owoc, a zakazany owoc smakuje najlepiej. I tak też było teraz.
- Co? - pisnął wysokim głosem. - Całowałeś Taylor? - dodał, podnosząc się do góry. Uniosłem brwi, kiedy ruszył nerwowo po pokoju. Kiedy podszedł zdeterminowany w stronę drzwi, od razu usiadłem, wypuszczając powietrze ze świstem. Miałem nadzieję, że nie ma zamiaru powiedzieć o tym Jaiowi, skończyłbym w jego oczach jako zdrajca, a mimo wszystko Jai to mój brat i kocham go jak nikogo innego.
- Nie mów, że powiesz o tym Jaiowi! - warknąłem na niego, a on przejechał dłonią po włosach, lekko ciągnąc za końce. Wyglądał jakby walczył z myślami, kiedy patrzył na mnie tępo. Moje serce biło niewyobrażalnie szybko, czułem co zaraz nadejdzie. Mój własny brat mnie znienawidzi.
- Obiecaj, że zawalczysz o nią, zanim Jai ją zrani - westchnął tylko, po czym wyszedł z pokoju, zostawiając mnie z kłębkiem myśli w mojej głowie. Byłem zszokowany, Beau nie był za prawdą, o którą zawsze walczył i pozwolił mnie zadecydować co z tym wszystkim zrobię. Zachowałbym się jak kutas jeślibym odbił dziewczynę bratu, ale także byłbym frajerem, nie zdobywając Taylor, która prawdopodobnie byłaby dla mnie najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała. 
Kiedy dochodziła siódma, postanowiłem podnieść się i naszykować do imprezy. Założyłem białą koszulkę, brązowe spodnie z niskim krokiem i czarne vansy. Na głowę założyłem biały snackback daszkiem do tyłu i zgarniając telefon z szafki, gdzie zostawił go Beau, wyszedłem z pokoju. Na dole rozmawiali chłopaki i szykowali dom. Po chwili Skip pisnął i usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła. Szybko zbiegłem na dół i zobaczyłem Daniela, wpatrującego się w ulubiony wazon mamy i rozlaną wokół wodą z kwiatami od Olivera.
- Skip, nie zaczęła się nawet impreza - zaśmiałem się, a on obrzucił mnie lekceważącym spojrzeniem. Szczerze mówiąc, dobrze że go stłukł, te kwiaty długo nie pożyły i choć w pewnym sensie mogłem uznać to za odreagowanie od tego, że mama wychodzi za tego kretyna. Chłopak poszedł do łazienki i wrócił ze zmiotką i workiem w dłoniach, po czym zaczął sprzątać bałagan jaki narobił.
Do domu wpadł Beau z kartonem wódki, a za nim Chloe razem ze skrzynką piwa i Jen z dwoma torbami przekąsek. Poszedłem za starszą dziewczyną do salonu, gdzie rozstawiliśmy alkohol, który trzymała w rękach. Kiedy skończyliśmy, ruszyłem do kuchni, ale Chloe przyparła mnie do ściany.
- Wiem o tobie i Taylor, kochanie - powiedziała pół szeptem, a ja spojrzałem na nią przerażony. Jest suką, a suka taka jak ona, potrafi powiedzieć to bez żadnych skrupułów. Nie byłem pewien dlaczego moje serce przyspieszyło, czy przez wspomnienie ust Tay, czy przez to, że ktoś o tym wiedział i mógł to powiedzieć każdemu. - I mój drogi, jeśli chcesz zachować to w tajemnicy, musisz zrobić to co będę chciała - uśmiechnęła się szyderczo, przejeżdżając palcem po mojej klatce piersiowej. Uniosłem brwi, zachęcając ją do kontynuowania. Nachyliła się do mojego ucha, prawdopodobnie starając się być seksowna, co w połączeniu z jej okropnie krótką sukienką, sprawiało, że zachowywała się jak dziwka. - Będziesz mój, kiedy tylko zechcę - wyszeptała - I oczywiście, będziesz moim chłopakiem.
- Nie sądzisz, że bycie z tobą z takiego powodu, jest dość żałosne? - westchnąłem, a ona uśmiechnęła się do mnie porozumiewawczo.
- Z innego byś nie był - odparła, odsuwając się ode mnie i wchodząc do kuchni. Westchnąłem sfrustrowany, odchylając głowę do tyłu. Byłem w kropce, jeśli Jai się dowie, więc chcąc nie chcąc, musiałem być na zawołanie Chloe, ale kto wie, co jej mózg zmaluje za pomysły.

Pisnęłam, kiedy Jai złapał mnie ramionami w pasie i uniósł do góry. dochodził już wieczór i zapowiadało się na deszcz. Biegałam przez trawę, przy brzegu rzeki na boso, moje szpilki leżały obok koca. Brooks odstawił mnie na ziemię, nachylając się i lekko stykając się ustami z moimi. Moje wyrzuty sumienia zaczęły ze mnie ulatywać, ponieważ zapominałam o tym, kiedy byłam teraz z Jaiem. Złapał mnie za dłoń i ruszyliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy nasz piknik.
Chłopak odstawił koszyk na bok i zaczął składać koc, a ja założyłam buty, po czym zabierając jedzenie, ruszyłam do auta. Po drodze zjadłam truskawkę, których mieliśmy pełno, oraz wyciągnęłam sok. Wsiadłam na miejsce pasażera i postawiłam koszyk na moich udach. Odkręciłam butelkę z napojem i upiłam łyk, a Jai wsiadł za kierownicę i odłożył koc za nas, na tylne siedzenia. Odpalił auto, a ja wyciągnęłam truskawkę i bitą śmietanę, po czym oblałam nią owoc i zbliżyłam go do ust chłopaka. Złapał go w usta, zatrzymując wargi na moich palcach. Uśmiechnął się do mnie głupkowato, po czym zassał i przegryzł truskawkę. Parsknęłam śmiechem, po czym nalałam mu śmietany do ust.
Kiedy dojechaliśmy do domu chłopaków, z wewnątrz rozprzestrzeniała się klubowa muzyka, która była idealna do seksownego tańca. Wysiedliśmy z auta, po czym Jai złapał mnie za dłoń i ruszyliśmy do środka. Już na zewnątrz parę par całowało się lub nawet pieprzyło się w ubraniach. Ta impreza to było nic, ta na której byłam tak pijana, że zrobiłam tatuaż, miała własną orgię, w której na szczęście nie uczestniczyłam. Tak się bawią licealiści w Londynie.
Kiedy Brooks otworzył przede mną drzwi buchnął mi w twarz odór alkoholu i marihuany, przez co trochę mnie zemdliło. Na schodach zauważyłam Jen i Daniela, całujących się. Co było najlepsze, to chłopak był bardziej trzeźwy od niej. Przed oczami mignął mi Beau, a Crystal, która przed momentem weszła do środka, szturchnęła mnie ramieniem, ponieważ stałam za rękę z chłopakiem, który ją pieprzył do niedawna. Skrzywiłam się lekko, po czym puszczając dłoń najmłodszego Brooksa, ruszyłam do salony, skąd złapałam czerwony kubek i pierwszy lepszy alkohol. Nalałam czystej wódki, po czym zmieszałam ją z odrobiną coli i wypiłam duszkiem. Zobaczyłam Luke'a razem z Chloe i momentalnie przypomniała mi się sytuacja z wczorajszego wieczora. Napiłam się kolejnego drinka, po czym zostałam złapana w biodrach i gwałtownie odsunięta od alkoholu.
James, który był wyższy ode mnie przynajmniej o głowę, patrzył teraz na mnie z politowaniem i lekkim uśmiechem.
- Spokojnie, bo w takim tempie, skończysz za godzinę śpiąc i rzygając przy kiblu - zaśmiał się, po czym odszedł w stronę konsoli i okazało się, że to on tu był DJ'em. Westchnęłam i opadłam na kanapę, obok jakiejś całującej się pary. Jai zniknął mi z pola widzenia, tak samo jak ktokolwiek kogo znałam, prócz Chloe i Luke'a, którzy zajęci byli sobą. Oparłam głowę na zaciśniętej pięści i westchnęłam, ponieważ okropnie zaczęło mi się nudzić, będąc tutaj samej.
Nagle ktoś pociągnął mnie w górę i zaciągnął na parkiet, który był zwykłym przejściem między kuchnią a salonem. Beau, który teraz złapał mnie w pasie, mocno mnie do siebie przyciągnął, uśmiechnął się do mnie. Zaczęliśmy ruszać się w rytm remixu piosenki Miley Cyrus. Alkohol zaczął szumieć w mojej głowie, przez co stałam się odważniejsza i robiłam coraz to nowsze i seksowniejsze ruchy.
- Obijany, braciszku - usłyszałam głos mojego chłopaka, obok ucha, który moment później przyciągnął mnie tyłkiem do swojego krocza. Spojrzałam na jedną parę obok, która była w tej samej pozycji, więc pochyliłam się w dół, starając się ruszać pupą, tak samo jak dziewczyna. Kiedy poczułam, jak Jai ściska moje pośladki, lekko sapnęłam, ponieważ było to dla mnie wstydliwe, gdy coś takiego się działo przy ludziach wokół. Nie ważne jak bardzo byli pijani. Dłonie Brooksa przeniosły się z moich bioder, powoli wzdłuż ciała i zatrzymały się pod pachami, mocno podnosząc mnie do pionu. Odwrócił mnie przodem do siebie i nachylił się, całując moje usta. Jego ręce wcisnęły się pod moją spódniczkę, masując tył moich ud. - Jesteś taka idealna dla mnie - wyszeptał, a ja poczułam od niego odór marihuany.
- Wiesz co Jai, myślę, że powinieneś przystopować z tym co robisz - wydukałam, kiedy jego ręce wślizgnęły się pod moje majtki. Byliśmy na parkiecie, w dodatku miałam okres, więc posuwał się za daleko. Odepchnęłam go, kiedy mnie nie posłuchał i pobiegłam na górę. Chłopak zapewne nawet nie miał siły gonić mnie, co było dobre. Odnalazłam pokój bliźniaków, gdzie było ciemno i pusto, po czym opadłam na łóżko przy oknie.
Nie minęło parę minut, a do pokoju wpadła Chloe, śmiejąc się. W oddali usłyszałam głos Luke'a, więc zacisnęłam oczy. Kuzynka spojrzała na mnie z uśmieszkiem na ustach, po czym wychyliła głowę z pokoju.
- Ktoś tutaj jest, Lukey, sprawdzę czy wszystko w porządku i znajdziemy jakiś inny pokój - powiedziała, a mnie zrobiło się niedobrze i wywróciłam oczami. - Słuchaj, skarbie - zwróciła się do mnie przesłodzonym głosem, po czym podeszła bliżej i opadła na drugie łóżko. - Odwal się od Luke'a, a to, że zdradziłaś Jaia pozostanie tajemnicą - warknęła, a ja uniosłam brwi. Skąd ona o tym wiedziała, jeśli Brooks jej o tym powiedział, to wspaniale. Ta suka wykorzysta to w każdym momencie; choćby teraz, by mnie pogrążyć. Westchnęłam, nie miałam wyjścia, Jai mnie przez to znienawidzi, a wszyscy inni uznają mnie za sukę bez serca, która zdradza swojego chłopaka.
- Mhm - wymamrotałam, czując łzy pod powiekami. Prawdopodobnie przez alkohol w mojej głowie, nie potrafiłam opanować moich emocji i po prostu chciałam się rzewnie rozpłakać, nawet nie wiedząc czemu.
- Cieszę się, że się rozumiemy - powiedziała, po czym wstała i wyszła z pokoju. Byłam rozdarta, ponieważ Luke był dla mnie cholernie ważny, a teraz tak po prostu musiałam odpuścić sobie z nim nawet przyjaźń.
Wyszłam z pokoju w ekspresowym tempie i zbiegłam na dół, gdzie dorwałam pierwszą butelkę z alkoholem i wyszłam do ogrodu, gdzie ludzie bawili się również w basenie. Usiadłam w altance, która stała niedaleko wejścia do domu i upiłam łyk wódki. Przez kilkanaście minut powstrzymywałam łzy, ale po kilku głębszych, rozpłakałam się jak dziecko. Nie dość, że jestem suką, bo zdradziłam swojego chłopaka, to w dodatku straciłam przyjaciela.
Ktoś zajął miejsce obok mnie i objął mnie ramieniem. Beau wyszeptał mi do ucha uspokajające słowa i mocno mnie do siebie tulił.
- Co się stało, mała? - zapytał, a ja pod wpływem alkoholu, po prostu wypowiedziałam te niepotrzebne słowa.
- Chloe wie, że całowałam się z Lukiem i powiedziała, że jeśli się od niego nie odpierdolę, Jai się dowie - wybełkotałam przez łzy.
- Spokojnie, wszystko się ułoży, daj temu czas - wyszeptał. Kompletnie nie przyjmowałam jego słów, byłam zbyt pijana, by cokolwiek załapać. Ale dziwiłam się, że Beau nie zdenerwował się, bo zdradziłam jego brata, po prostu mnie pocieszył.
- Ale... Ja kocham ich oboje, tak myślę - wymamrotałam, nie wiedząc co robię. Byłam tutaj od tygodnia, a miałam największy dylemat jaki w życiu miałam. Oboje są idealni dla mnie.

 The things you could do, you won't but you might 
___
Sooooo
Strasznie krótki ew
Cóż przepraszam, że o takiej porze, ale ważne, że wyrobiłam się w niedzielę, prawda?
Przepraszam za końcówkę, właściwie nie miałam pojęcia jak to zakończyć, ale mam nadzieję, że kompletnie tego nie spieprzyłam. Chloe miała być manipulantką, ale średnio mi to wyszło. Najbardziej zadowolona jestem z części Luke'a, ponieważ była taka szczera, jezu kocham pisać perspektywę romantycznych chłopaków, lmao.
Jestem zdziwiona, że godzę ff, twiitera ze szkołą, ponieważ jak na razie mam same piątki i czwórkę, wiec póki nie załapię złej oceny, cieszcie się regularnymi rozdziałami ♥
Mam nadzieję, że mimo wszystko się podobał i każdy z was skomentuje!
20 komentarzy = nowy rozdział
I LOVE YOU SO SO SO SO MUCH! ♥
Przepraszam za jakiekolwiek błędy misie! 
Używajcie hashtagu i sprawiajcie, że to ff będzie sławniejsze proszę!
#62daysPL

22 komentarze:

  1. OMGG !
    JEZU JA CHCĘ DALEJ !
    NIE LUBIE CHLOE I CHYBA NIGDY NIE POLUBIE, UPS ?
    PISZ MI TU I TERAZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ !! :((
    @and_disappear ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!
    Faktycznie trochę krótki ale rozumiem, że musisz pogodzić ff ze szkołą :)
    Czekam z niecierpliwością na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg moje zycie lmao / vanitybiebz

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jejku jejku *-* kocham ten blog i dziękuję że go piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny, jak i opowiadanie :3
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam i weny życzę xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham <3
    nie mogę się doczekać nowego :)
    @my_nash_

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudwony jejku! Czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  8. Co ja mam powiedzieć? Genialny jak zawsze. Kocham to ff i nie umiem tego opisać jest takie: mjmsaiuhf
    Z niecierpliwością czekam na następny.
    P.S Ja shippuje Luke i Tay xDD chcę ich razem xdd on ją tak loff
    jak ja Ciebie za to fanfiction. <3 Życzę dużo weny i chęci oraz powodzenia w szkole słonko. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne czekam na nexta :D
    wikcia737

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, czekam na następny :333

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski czekam z niecierpliwością na następny ;*:)

    OdpowiedzUsuń
  12. niesamowity, czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystko przeczytałam i jestem w mega szoku... myślałam, że to będzie kolejne amatorskie ff, a to jest naprawdę dobre!
    jak już pisałam ci na tt- pisz, bo świetnie ci to wychodzi.
    naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego, kjhsdfbjhs

    @onlylarreh

    OdpowiedzUsuń
  14. Super *-* Kocham czytać te ff ♥ Jeju ¤.¤ I jeszczs te wstawki z tekstem mojej ulubionej piosenki :') / @Larry_xx69

    OdpowiedzUsuń