niedziela, 7 września 2014

7: best mistake

First kiss just like a drug

Kiedy zobaczyłam Luke'a dosłownie między nogami Chloe, mogłam stwierdzić tylko jedno, już zniszczyła mi wakacje. Byłam pewna, ze przede wszystkim co będę myśleć podczas patrzenia na starszego bliźniaka to to, że on robił pieprzoną minetkę mojej kuzynce. Nie było to dla mnie obrzydliwe, ale dość niekomfortowe. Wciągnęłam gwałtownie powietrze, ponieważ pomyślałam o tym co mogłoby stać się, jeśli bym tutaj nie wpadła. Zacisnęłam dłoń na klamce, którą wciąż trzymałam i zamachnęłam się, zamykając z hukiem drzwi sypialni Chloe. Oszaleję w tym domu, jeśli ona będzie tutaj mieszkać.
Podeszłam do drzwi mojego pokoju, które były na wprost Jen i weszłam do środka, by wziąć moje rzeczy do spania. Były to krótkie bawełniane, zielone szorty i czarna bokserka. Poszłam do łazienki, gdzie weszłam pod prysznic i puściłam ciepłą wodę, by trochę rozluźnić mięśnie po biegu i mieć chwilę odetchnienia od wszystkiego. Musiałam sobie poukładać pewne rzeczy w głowie, przed randką z Jaiem albo ją kompletnie spieprzę. Nie miałam już dziś sił by ogolić wszelkie ważne miejsca i odłożyłam to na jutro, kiedy będę szykować się na spotkanie z moim chłopakiem. Rzeczywiście to miłe uczucie, nazywać tak osobę, z którą się jest. Dlaczego nie mogłam tak po prostu cieszyć się tym co jest teraz najważniejsze. W końcu mam chłopaka, tego którego chciałam mieć, a nie potrafiłam po prostu mieć z tego korzyści. 
Wyszłam czysta spod prysznica i wytarłam się do sucha, zawinęłam włosy w inny ręcznik, ubrałam moją piżamę, nie zwracając uwagi, na to, że nie mam stanika, a moje piersi wiszą. Umyłam zęby, twarz mydłem antybakteryjnym i nałożyłam jakiś krem nawilżający. Wytarłam włosy, po czym dokładnie je rozczesałam i związałam w kitkę. Wyszłam z łazienki i wpadłam na Luke'a. 
Westchnęłam, nie chcąc patrzeć nie niego, po prostu spojrzałam w dół i zaczęłam przyglądać się swoim gołym stopom. Czekałam, aż się odsunie, ale nie miał zamiaru. Wypuściłam nabrane w płuca powietrze i spojrzałam w górę, próbując z determinacją przyglądać się jego oczom. A jedyne co zrobiłam to zmiękłam. 
Kiedy patrzyłam w te oczy, one należały do Jaia i do Luke'a, ta sama barwa i oprawa, zwyczajnie nie potrafiłam się im oprzeć. Obydwoje byli dla mnie jak narkotyk, chciałam ich obu dla siebie, tylko po to by mieć świadomość, że nikt nie zabierze mi sprzed nosa obydwu wspaniałych chłopaków, z niesamowicie odmiennymi, ale idealnymi dla mnie osobowościami.
Chciałam być traktowana przez Luke'a, jak księżniczka, być jedynie kochana i całowała w taki sposób jakby to miał być ostatni raz. Jakbym była jedną dziewczyną z jaką mógłby być, ale taką, która może w każdej chwili odejść od niego. 
A przy Jai'u mogłam pokazać moją złą, seksowną stronę. Był tak niezrozumiały i nachalny w swoich gestach, że z każdą chwilą chciałam pozwolić mu na więcej, tylko po to by sprawił mi najlepszą przyjemność jaką będę miała, żebym przy nim zmieniała się z dobrej dziewczynki w złą, tylko wtedy kiedy jesteśmy sami i nikt na nas nie patrzy. Chciałam przy nim być tym, kogo bałam się ujawnić, żeby nie zostać ocenioną. 
Ale gdyby złączyć ich w jedną osobę, byliby chłopakiem idealnym. 
Nie wiem kiedy, dlaczego i co mnie do cholery do tego podkusiło, ale stanęłam na palcach i pocałowałam Luke'a, tylko dlatego, że zatraciłam się w jego oczach. Nie odepchnął mnie, wręcz przeciwnie, mocno złapał w pasie, opuszkami palców wślizgując się pod materiał mojej koszulki. To był impuls i najlepszy błąd jaki mogłam popełnić, ponieważ jego usta były przyjemne i ciepłe. Całował delikatnie, a nie zachłannie jak Jai. I to był nasz pierwszy pocałunek. 
Kiedy opamiętałam się co właśnie zrobiłam, cofnęłam się o wielki krok do tyłu, z szeroko otwartymi oczami. Zdradziliśmy Jaia, mojego chłopaka, a jego brata. Oboje jesteśmy okropnymi ludźmi, a jedyne o czym teraz pomyślałam to zatrzymanie tego w tajemnicy. 
- Lu - chrząknęłam, ponieważ oboje patrzyliśmy na siebie w przerażeniu, oboje wiedzieliśmy co właśnie zrobiliśmy i mieliśmy tą cholerną świadomość, że było to złe, bardzo złe. Nie potrafiłabym tak po prostu spojrzeć Jaiowi w oczy, ale muszę to zrobić i być twarda. - Nie możemy mu tego powiedzieć, ja... Nie mogę - mruknęłam, a chłopak podrapał się po karku. 
- Tak, ja też, niech to zostanie między nami - powiedział - będę już szedł, cześć - dodał i szybko wyszedł, mijając się z Jaiem w drzwiach. Przeli obok siebie, patrząc na po sobie nieprzyjemnym wzrokiem. 
Jeszcze jego mi tu brakowało. 
- Cześć, kochanie - powiedział młodszy bliźniak i podszedł do mnie, mocno mnie przytulając. Czy to nie była pora na to, by był właśnie w domu, po kąpieli, w łóżku? 
- Hej - wymamrotałam, nie patrząc na niego. Chłopak podszedł do mnie, po czym mocno objął, a ja wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową. Jakkolwiek to wygląda, wiem, że przed chwilą pocałowałam jego brata, a sama tulę się do niego, jak gdyby nigdy nic. Jestem suką.
Z westchnieniem i lekkim wahaniem, zaprowadziłam go do salonu, ponieważ mój pokój był jaki był, dlatego nie chciałam by go oglądał w najbliższym czasie. Usiedliśmy na kanapie, a ja nie potrafiłam tak po prostu na niego spojrzeć, więc wlepiłam oczy w szklane drzwi tarasu, na przeciwnej do nas ścianie. Zagryzłam wargę, wiedząc, że nie zamierza powiedzieć nic pierwszy, chociaż to on zapewne miał interes do mnie. Nawet jeśli cisza między nami nie była niezręczna, a nawet przyjemna, myśli o pocałunku z Lukiem siedziały w mojej głowie i jeśli bym jej nie przerwała, oszalałabym i powiedziała, wszystko Jai'owi.
- Więc, twoja wizyta tutaj to coś poważnego? - zapytałam, czując jak mój głos drży, praktycznie bez powodu.
- Tak, razem z Beau postanowiliśmy zrobić imprezę jutrzejszego wieczoru, ponieważ nasza mama wyjeżdża ze swoim narzeczonym na trzy dni do Sydney, więc nasza randka to będzie obiad. Przyjdę po ciebie około czwartej - uśmiechnął się do mnie, a ja skinęłam głową. Powiedział randka, tak bardzo trudne słowo, zwłaszcza na początku związku, przez co zrobiło mi się trochę lepiej. Jemu na mnie na serio zależało, a ja po prostu to spieprzyłam i spieprzę tym jednym kłamstwem.
- Jasne, skarbie - powiedziałam, uśmiechając się. Odważyłam się spojrzeć na niego, po czym podniosłam się, siadając na kolanach i pocałowałam go, tak, że oparł się o kanapę za sobą. Chciałam go w tym momencie przeprosić, błagać o wybaczenie, przyznać się do błędu, ale bałam się konsekwencji, bo zrobiłam najgłupszą rzecz w moim życiu. Luke to jego brat, mój przyjaciel, dlaczego to zaczęłam?
- Smakujesz pastą - zaśmiał się, kiedy odsunął się i spojrzał w moje oczy, były takie radosne i niczego nieświadome. Musiałam go teraz wygonić, inaczej wyrzuty sumienia zeżrą mnie od środka, a ja za chwilę się rozpłaczę i przyznam się do zdrady.
- A ty papierosami, jak zwykle - odparłam, zjeżdżając ręką po jego klacie, w dół, aż dojechałam do bioder i objęłam je ramionami, po czym nachyliłam się i złożyłam lekki pocałunek na jego ustach. - Myślę, że powinieneś już iść, jestem zmęczona - mruknęłam w jego wargi, opierając głowę o jego czoło, a ręce trzymając na jego szyi.
- Oh, myślałem, że będę mógł zostać z tobą na noc, ponieważ nie udało nam się być razem w namiocie - uśmiechnął się kokieteryjnie, wjeżdżając dłońmi pod materiał mojej koszulki. Czułam się trochę, jak jedna z tych dziewczyn, które mają nachalnego chłopaka i nie chcą mu dać to co najważniejsze.
- Cóż, nie dziś - wyszeptałam i składając ostatni pocałunek na jego szyi, zeszłam z kanapy i złapałam chłopaka za dłoń, mocno ciągnąc do góry, więc po chwili wstał i również. Dociągnęłam do drzwi, a kiedy chciałam otworzyć drzwi, on mocno mnie do siebie przyciągnął i oparł czoło o mojego.
- Twój tyłek w tych spodenkach, sprawia, że mi staje - powiedział zawadiacko i zjechał dłońmi na moje pośladki, mocno je ściskając, przez co lekko pisnęłam, a on wtedy mnie pocałował.
- Czasem jesteś odrażający, takie teksty na mnie nie działają, Jai - zażartowałam, bawiąc się jego włoskami na karku. Nie chciałam się z nim żegnać, ale mimo chwili uniesienia, wyrzuty sumienia wracały do mnie w zawrotnym tempie, przez co bałam się, że palne coś niepotrzebnego.
- Kiedyś zaczną, skarbie - powiedział słodko i ostatni raz mnie pocałował, po czym przeszedł obok i otworzył drzwi. - Będę o czwartej, bądź gotowa - uśmiechnął się, po czym wyszedł, a ja odetchnęłam i zamknęłam zamek. Zastanawiało mnie najbardziej gdzie jest babcia, ale chwilę potem pokręciłam głową, ziewając i poszłam do pokoju, gdzie położyłam się do łóżka i zasnęłam szybciej niż bym pomyślała.

Rano obudziłam się z promieniującym bólem brzucha i wilgocią między nogami. Westchnęłam wściekła, ponieważ ten dzień zacząć się lepiej nie mógł. Chcąc nie chcą, podniosłam się z łóżka i spojrzałam na zakrwawione prześcieradło, po czym ściągnęłam je z materaca i zabrałam ze sobą do łazienki, wraz z czystą bielizną i dresami. Tam wrzuciłam pościel do kosza na brudne rzeczy i ściągnęłam brudne spodenki oraz majtki, które wrzuciłam do miski i zalałam wodą, by wymoczyć. Weszłam pod prysznic i szybko obmyłam, po czym świeża, założyłam tampon, bieliznę i dresy.
Wyszłam z łazienki i od razu podążyłam do kuchni, skąd czułam zapach gofrów. Perfekcyjne śniadanie robione przez Daniela. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sok pomarańczowy. Nalałam sobie do szklanki i wypiłam duszkiem. Daniel najprawdopodobniej spał u Jen skoro tutaj jest.
- Mogę jednego prawda? - zapytałam z nadzieją na talerz pełen gofrów, nie chcąc robić sobie własnego jedzenia. Chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem i skinął głową.
- Idziesz na imprezę? - zapytał, kiedy brałam gofra na talerz, który wyciągnęłam z szafki. Posypałam cukrem pudrem i oblizałam palca. Dopiero po tym jak ugryzłam kawałek, postanowiłam odpowiedzieć.
- Jeszcze nie wiem - skrzywiłam się na ból w brzuchu i szybko usiadłam, chcąc w spokoju dokończyć jeść. Do kuchni weszła Chloe, na którą wykręciłam oczami, a za nią za chwilę zaspana Jen. Starsza z sióstr oczywiście była już wyszykowana, w krótkiej mini i czerwonym topie, z wywalonymi cyckami, ale to było normalne. Wstawiła wodę i oparła się o stół, kilka kroków ode mnie i zaczęła uderzać paznokciami o blat. Z każdym pojedynczym odbiciem się jej palców, zaczęło mnie to jeszcze bardziej irytować i wyprowadzać z równowagi. Z wściekłością uderzyłam lekko jej dłoń, po czym przytrzymałam ją dłużej, patrząc na nią zła z dołu.
- Uważaj, po wyjściu Luke'a z twojej winy, musiałam się sama zadowolić tą ręką, suko - powiedziała, a ja zabrałam dłoń i kończąc gofra, podniosłam się do góry, po czym obijając się o jej ramię wyszłam z kuchni. W pokoju wybrałam rzeczy na randkę, ale tak żeby również pasowały na imprezę i musiałam stwierdzić, że po raz kolejny wstałam później niż myślałam, bo było już po dwunastej. Puściłam sobie muzykę z telefonu i podłączyłam do głośników, po czym rzuciłam się na łóżko, wiedząc, że mam jeszcze chwilę spokoju. Czułam sie winna i czułam się idiotką, kto normalny zdradza swojego chłopak, z jego bratem, prawdopodobnie nikt.
Nie byłam pewna, czy iść na tą imprezę, po pierwsze miałam okres, nie wiem czy chce mi się latać co chwilę do łazienki, z obawą, że może pociekło, a po drugie na pewno będzie tam Chloe i będzie kleić się do Luke'a, co może nie powinno, ale będzie niesamowicie irytować.
Kiedy zauważyłam, że spędziłam na myśleniu więcej czasu, niż myślałam, podniosłam się szybko z łóżka i podeszłam do ubrań oraz bielizny, które wybrałam, po czym zabrałam wszystko do łazienki. szybko weszłam pod prysznic i ogoliłam wszystkie potrzebne miejsca, odświeżyłam się. Głowę umyłam wczoraj, więc stwierdziłam, że włosy nie wymagają kolejnej pielęgnacji, więc szybko stanęłam przed lustrem i zaczęłam szczotkować zęby. Moja cera na szczęście dzisiejszego dnia mi dopisywała, mimo okropnego czasu w miesiącu jakim jest okres, kiedy twoja skóra jest w stan kiedy wyglądasz na potrzebującą, tyjesz, cierpisz i nienawidzisz wszystkich ludzi wokół. Rozczesałam włosy, które lekko podkręciłam lokówką, pozostawiając je w falach. Zrobiłam delikatny makijaż, usta podkreślając jedynie czerwoną szminką. Kiedy byłam gotowa, ściągnęłam ręcznik z suchego ciała i założyłam czerwony koronkowy stanik oraz zwyczajne czarne majtki, cieliste rajstopy, czarną spódniczkę oraz czerwony crop top. Wróciłam do pokoju, gdzie popsikałam się dezodorantem oraz perfumami od Justina Biebera, którego uwielbiam. Można powiedzieć, że jest moim celebrity crush, a także idolem, nie ważne, że jestem już dorosła, wciąż mogę mieć w sobie dużo z nastolatki. Założyłam czerwone szpilki z czarną koronką, a do czarnej torebki wrzuciłam telefon, klucze, szminkę oraz puder, ponieważ wiedziałam, że przed imprezą raczej nie wrócę do domu, gdyż mam zamiar spędzić jak najwięcej czasu z Jaiem.
Kiedy byłam gotowa, było już wpół do czwartej, więc wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni, gdzie napiłam się szklanki wody i oparłam się o brat. Miałam wielką nadzieję, że Luke nie wygada się przed swoim bratem, bo jeśli to zrobi, będę skończona w jego oczach, nie mówiąc o tym, że ludziom, których dopiero co poznałam wydam się okropną suką bez uczuć. Nienawidziłam siebie za takie głupstwa, które robię. Jestem idiotką, w dodatku rozpieszczoną przez tatusia, bo nie było przy mnie surowej matki przez całe życie. Nienawidziłam tego w jakiej sytuacji byłam. Wolałabym być biedna, z kochającą rodziną, a nie z pieniędzmi, mając przy sobie oddalającego się ode mnie ojca.
Westchnęłam i spojrzałam w dół, na moje biodro. Uszy i kokarda Minnie Mouse wystawały spod paska mojej spódniczki oraz różowy balon, który myszka trzymała w ręku. Miałam zamiar zrobić kolejny tatuaż, a także kolczyk. Lubiłam bawić się swoim ciałem, nie było tutaj nic czego bym mogła żałować. I jak to się mówi żyj szybko, umieraj młodo, tak? Nie martwiłam się co będzie z tymi tatuażami na starość, kolczyki wyjmę.
Jestem pewna, że zrobię sobie kolczyk w języku, a tatuaż na karku, małą kłódkę, która oznaczać będzie moje tajemnice, których nikomu nie zdradzę, a miałam ich wiele i nawet Chloe, z którą przeżyłam pół życia nie wie o tym co robiłam sobie i jaką miałam przeszłość, kiedy traciłam już siły przez treningi i nieprzespane noce przez naukę. Musiałam dostać się do najlepszego college'u, złożyłam dwa podania, oba w Londynie i trzeci, o którym mama, która tak naciskała na moją naukę, nie wie, tutaj w Sydney. Miałabym blisko do babci do Melbourne, w razie potrzeby i miałam nadzieję, że naprawdę dostanę się i będę mogła się tutaj przeprowadzić. Rozmawiałam już z tatą Jen, który powiedział, że pokój się dla mnie u nich znajdzie, więc miałam już nawet gdzie mieszkać.
Kiedy zadzwonił dzwonek pobiegłam jak najszybciej mogłam na tych szpilkach do drzwi i otworzyłam je Jai'owi, który miał na sobie zwykłą brązową koszulkę, czarne, nisko opuszczone spodnie, oraz brązowe Timberlandy. Wyglądał dobrze, a przede wszystkim seksownie. Włosy ułożył do góry, a rękawki koszulki zawinął, chwaląc się swoimi tatuażami, które swoją drogą były niesamowicie atrakcyjne na jego skórze. Założył kolczyk w brwi i po prostu wyglądał dla mnie perfekcyjnie.
Nachylił się i złożył lekki pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam pieszczotę i złączyłam palce naszych dłoni, po czym ruszyliśmy do samochodu.
- Wyglądasz perfekcyjnie, Tay - powiedział, przejeżdżając nosem po mojej szyi. Uśmiechnęłam się, czując ciarki na całym ciele.
- Tak jak ty - prychnęłam - nawet lepiej ode mnie - zaśmiałam się, kiedy Jai nacisnął przycisk na pilocie i odblokował drzwi swojego samochodu. Czarnego Pontiaca, auto którego pragnę jak nic innego. Otworzył przede mną drzwi od strony pasażera, więc wsiadłam i zapięłam pas. Chłopak okrążył pojazd i wsiadł za kierownicę, po czym odpalił samochód. Jazda takim autem to sama przyjemność, taka, że chcesz ciągle jeździć.
- Lubisz te krótkie topy, prawda? - zapytał, śmiejąc się pod nosem. Rzeczywiście, nosiłam je bez przerwy, nawet jeśli odkrywały moje ciało, to czułam się w nich dobrze. Bardzo mi się podobały. I nie miałam nic przeciwko, jeżeli ktoś chciałby patrzeć na moje wysportowane ciało.
- A ty lubisz patrzeć na mnie, kiedy mam je na sobie - odparłam, marszcząc nos w lekkim uśmiechu, a on skinął głową.
- Nie mylisz się, kochanie - powiedział i położył rękę na moim kolanie, a ja automatycznie, położyłam swoją na jego. Zapomniałam tamponów, jasna cholera.
- Jai, możemy zjechać do jakiejś drogerii? - zapytałam, uśmiechając się słodko. Nie chciałam żeby wypytywał, ponieważ wstydziłam się tematów tego typu.
- Po co? - zapytał.
- Potrzebuję czegoś - odparłam, zagryzając wargi.
- A dokładnie? - dopytywał, a ja westchnęłam.
- Potrzebuję tampony, jasne - oparłam, a Jai się zaśmiał. Zirytował mnie niesamowicie, to nie jest śmieszne.
- Nie mogłaś tak od razu? Okres to normalna rzecz - chichotał, a ja zmrużyłam oczy, patrząc na niego. 
- To pojedziemy, czy nie? - warknęłam.
- Tak jasne - powiedział.
Po kilku minutach zajechał do sklepu, gdzie kupiłam paczkę tamponów i ruszyliśmy do miejsca, w które zabierał mnie Jai.
Kiedy dojechaliśmy nad rzekę, zaczęłam się zastanawiać co tu robimy. Jai wysiadł z auta, a ja w osłupieniu siedziałam, patrząc na piękno wokół mnie. Chłopak rozłożył koc niedaleko samochodu i postawił koszyk obok. I ja odstawiłam się tak bardzo, na randkę na łące? Westchnęłam i wysiadłam, podchodząc do Brooksa.
- Teoretycznie planowałem randkę w restauracji, ale Beau postanowił odwołać rezerwację, ponieważ pomyślał, że będzie to przezabawne, a nie sądzę, że masz ochotę jeść w Subway'u - zażartował, a ja wzruszyłam ramionami, ponieważ tak naprawdę nie obchodziło mnie, gdzie będziemy, jeśli jestem z nim na randce.
This must be love
___
 Zrobiłam ten wygląd sama, mam nadzieję, że się podoba!
Powiem szczerze, że bardzo, ale to bardzo się zawiodłam. Tutaj nie chodzi nawet o to, że było mało komentarzy, ale myślałam, że skoro pod poprzednim było aż 24 to tym razem będzie chociażby 20. A tymczasem jest 16, tak 16, ponieważ jedna osoba dodała 4 komentarze, naprawdę nie jestem idiotką i umiem patrzeć na godzinę dodania komentarza, a jeśli wiedzę 3 komentarze pod rząd minuta po minucie, w dodatku z anonima, jedno przychodzi mi do głowy.
20 komentarzy = nowy rozdział! i teraz będę się tego trzymać, bo jeśli nie skomentuje tyle osób, uczciwie(!!), rozdziały nie będą pojawiać się regularnie co weekend, ponieważ przesiedziałam nad nim 5 godzin w sobotę, kiedy tak naprawdę powinnam się uczyć, ponieważ mam kartkówki.
Zachęcam do używania hashtagu #62daysPL
Przepraszam, że nudny rozdział, ale macie trochę Luke'a i Tay, ponieważ chyba ich shippujecie? lmao
Take, czy Laylor? xd
Jai + Taylor = Jaylor, Tai?  lol
Pojawił się prolog na Lust (LINK!), liczę na opinie! :)


21 komentarzy:

  1. Zajebusty rozdział! Uwielbiam twoje ff ♡ Czekam na kolejny ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej! / vanitybiebz

    OdpowiedzUsuń
  3. omg chyba jestem pierwsza i... OFICJALNIE KOCHAM TEN ROZDZIAŁ ♥ Jesteś po prostu genialna, wszystko jest tak świetnie dopracowane, do ostatniego szczegółu, do ostatniego znaku, omg uwielbiam ten fanfik. Ja osobiście nie wiem kogo shippować hahaha, uwielbiam Laylor i Jaylor i zawsze mam feelsy, ale ten pocałunek Luke'a i Tay był asfhsajfjshfjahsf.
    ily
    @aussiessexy

    OdpowiedzUsuń
  4. omg, rozdział jest taki genialny ! *.*
    czekam na następny rozdział xx
    @and_disappear xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdzial Sandi <3 powodzenia w szkole xx

    OdpowiedzUsuń
  6. GENIALNY ROZDZIAŁ! kocham to ff, jesteś świetna @lukezbear

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, wypadło mi to z głowy :(
    Super rozdział a ja mocnooo kocham to ff ♡ /@mercinialler

    OdpowiedzUsuń
  8. Omg swietny rozdzial! Jestem ciekawa co bedzie dzialo sie na imprezie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny xkkskskwkwldlsllww

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju, ten rozdział jest cudowny.
    Ogółem to jedyne ff które obecnie czytam (Bo Danger's Back
    raczej nie pojawia się szczególnie regularnie) i jest rewelacyjne!
    W sumie, to miałabym podobny problem...
    Jai i Luke są tak idealni, że wybranie pomiędzy
    tą dwójką to niezłe wyzwanie.
    Cóż.. czekam na następny i mam przeczucie, że na
    imprezie się coś stanie ;)
    ilymyswaggyboy

    OdpowiedzUsuń
  11. Take feeeeels, rozdział jak zwykle świetny

    OdpowiedzUsuń
  12. Luke i Tay >>>> cudowny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  13. JAYLOR !! mam wrażenie że Tay już po części zmieniła Jai'a. Chyba jestem jedyna która shippuje Jaylor ale cóż trudno. Rozdział jak zwykle świetny :) ~ @my_nash

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg czekam co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  15. BARDZO MI SIĘ PODOBA <3
    @PFibik <--- nazwa na tt :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisz dłuższe rozdziały, błagam
    Masz talent kicia, nie zmarnuj go :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie moge sie doczekać następnego!!

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny omg *.*
    czekam nn xx / Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, zostałaś nominowana do Liebester Award, zapraszam x.
    http://life-isnt-like-mp3.blogspot.com/2014/09/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń