First kiss just like a drug
Kiedy zobaczyłam Luke'a
dosłownie między nogami Chloe, mogłam stwierdzić tylko jedno, już zniszczyła mi
wakacje. Byłam pewna, ze przede wszystkim co będę myśleć podczas patrzenia na
starszego bliźniaka to to, że on robił pieprzoną minetkę mojej kuzynce. Nie
było to dla mnie obrzydliwe, ale dość niekomfortowe. Wciągnęłam gwałtownie
powietrze, ponieważ pomyślałam o tym co mogłoby stać się, jeśli bym tutaj nie
wpadła. Zacisnęłam dłoń na klamce, którą wciąż trzymałam i zamachnęłam się,
zamykając z hukiem drzwi sypialni Chloe. Oszaleję w tym domu, jeśli ona będzie
tutaj mieszkać.
Podeszłam do drzwi mojego
pokoju, które były na wprost Jen i weszłam do środka, by wziąć moje rzeczy do
spania. Były to krótkie bawełniane, zielone szorty i czarna bokserka. Poszłam
do łazienki, gdzie weszłam pod prysznic i puściłam ciepłą wodę, by trochę
rozluźnić mięśnie po biegu i mieć chwilę odetchnienia od wszystkiego. Musiałam
sobie poukładać pewne rzeczy w głowie, przed randką z Jaiem albo ją kompletnie
spieprzę. Nie miałam już dziś sił by ogolić wszelkie ważne miejsca i odłożyłam
to na jutro, kiedy będę szykować się na spotkanie z moim chłopakiem.
Rzeczywiście to miłe uczucie, nazywać tak osobę, z którą się jest. Dlaczego nie
mogłam tak po prostu cieszyć się tym co jest teraz najważniejsze. W końcu mam
chłopaka, tego którego chciałam mieć, a nie potrafiłam po prostu mieć z tego
korzyści.
Wyszłam czysta spod prysznica
i wytarłam się do sucha, zawinęłam włosy w inny ręcznik, ubrałam moją piżamę,
nie zwracając uwagi, na to, że nie mam stanika, a moje piersi wiszą. Umyłam
zęby, twarz mydłem antybakteryjnym i nałożyłam jakiś krem nawilżający. Wytarłam
włosy, po czym dokładnie je rozczesałam i związałam w kitkę. Wyszłam z łazienki
i wpadłam na Luke'a.
Westchnęłam, nie chcąc patrzeć
nie niego, po prostu spojrzałam w dół i zaczęłam przyglądać się swoim gołym
stopom. Czekałam, aż się odsunie, ale nie miał zamiaru. Wypuściłam nabrane w
płuca powietrze i spojrzałam w górę, próbując z determinacją przyglądać się
jego oczom. A jedyne co zrobiłam to zmiękłam.
Kiedy patrzyłam w te oczy, one
należały do Jaia i do Luke'a, ta sama barwa i oprawa, zwyczajnie nie potrafiłam
się im oprzeć. Obydwoje byli dla mnie jak narkotyk, chciałam ich obu dla
siebie, tylko po to by mieć świadomość, że nikt nie zabierze mi sprzed nosa
obydwu wspaniałych chłopaków, z niesamowicie odmiennymi, ale idealnymi dla mnie
osobowościami.
Chciałam być traktowana przez
Luke'a, jak księżniczka, być jedynie kochana i całowała w taki sposób jakby to
miał być ostatni raz. Jakbym była jedną dziewczyną z jaką mógłby być, ale taką,
która może w każdej chwili odejść od niego.
A przy Jai'u mogłam pokazać
moją złą, seksowną stronę. Był tak niezrozumiały i nachalny w swoich gestach,
że z każdą chwilą chciałam pozwolić mu na więcej, tylko po to by sprawił mi
najlepszą przyjemność jaką będę miała, żebym przy nim zmieniała się z dobrej
dziewczynki w złą, tylko wtedy kiedy jesteśmy sami i nikt na nas nie patrzy.
Chciałam przy nim być tym, kogo bałam się ujawnić, żeby nie zostać
ocenioną.
Ale gdyby złączyć ich w jedną
osobę, byliby chłopakiem idealnym.
Nie wiem kiedy, dlaczego i co
mnie do cholery do tego podkusiło, ale stanęłam na palcach i pocałowałam
Luke'a, tylko dlatego, że zatraciłam się w jego oczach. Nie odepchnął mnie,
wręcz przeciwnie, mocno złapał w pasie, opuszkami palców wślizgując się pod
materiał mojej koszulki. To był impuls i najlepszy błąd jaki mogłam popełnić,
ponieważ jego usta były przyjemne i ciepłe. Całował delikatnie, a nie
zachłannie jak Jai. I to był nasz pierwszy pocałunek.
Kiedy opamiętałam się co
właśnie zrobiłam, cofnęłam się o wielki krok do tyłu, z szeroko otwartymi
oczami. Zdradziliśmy Jaia, mojego chłopaka, a jego brata. Oboje jesteśmy
okropnymi ludźmi, a jedyne o czym teraz pomyślałam to zatrzymanie tego w
tajemnicy.
- Lu - chrząknęłam, ponieważ
oboje patrzyliśmy na siebie w przerażeniu, oboje wiedzieliśmy co właśnie
zrobiliśmy i mieliśmy tą cholerną świadomość, że było to złe, bardzo złe. Nie potrafiłabym
tak po prostu spojrzeć Jaiowi w oczy, ale muszę to zrobić i być twarda. - Nie
możemy mu tego powiedzieć, ja... Nie mogę - mruknęłam, a chłopak podrapał się
po karku.
- Tak, ja też, niech to
zostanie między nami - powiedział - będę już szedł, cześć - dodał i szybko
wyszedł, mijając się z Jaiem w drzwiach. Przeli obok siebie, patrząc na po
sobie nieprzyjemnym wzrokiem.
Jeszcze jego mi tu
brakowało.
- Cześć, kochanie - powiedział
młodszy bliźniak i podszedł do mnie, mocno mnie przytulając. Czy to nie była
pora na to, by był właśnie w domu, po kąpieli, w łóżku?
- Hej - wymamrotałam, nie
patrząc na niego. Chłopak podszedł do mnie, po czym mocno objął, a ja wtuliłam
twarz w jego klatkę piersiową. Jakkolwiek to wygląda, wiem, że przed chwilą
pocałowałam jego brata, a sama tulę się do niego, jak gdyby nigdy nic. Jestem
suką.
Z westchnieniem i lekkim
wahaniem, zaprowadziłam go do salonu, ponieważ mój pokój był jaki był, dlatego
nie chciałam by go oglądał w najbliższym czasie. Usiedliśmy na kanapie, a ja
nie potrafiłam tak po prostu na niego spojrzeć, więc wlepiłam oczy w szklane
drzwi tarasu, na przeciwnej do nas ścianie. Zagryzłam wargę, wiedząc, że nie
zamierza powiedzieć nic pierwszy, chociaż to on zapewne miał interes do mnie.
Nawet jeśli cisza między nami nie była niezręczna, a nawet przyjemna, myśli o
pocałunku z Lukiem siedziały w mojej głowie i jeśli bym jej nie przerwała,
oszalałabym i powiedziała, wszystko Jai'owi.
- Więc, twoja wizyta tutaj to
coś poważnego? - zapytałam, czując jak mój głos drży, praktycznie bez powodu.
- Tak, razem z Beau
postanowiliśmy zrobić imprezę jutrzejszego wieczoru, ponieważ nasza mama
wyjeżdża ze swoim narzeczonym na trzy dni do Sydney, więc nasza randka to
będzie obiad. Przyjdę po ciebie około czwartej - uśmiechnął się do mnie, a ja
skinęłam głową. Powiedział randka, tak bardzo trudne słowo, zwłaszcza na
początku związku, przez co zrobiło mi się trochę lepiej. Jemu na mnie na serio
zależało, a ja po prostu to spieprzyłam i spieprzę tym jednym kłamstwem.
- Jasne, skarbie -
powiedziałam, uśmiechając się. Odważyłam się spojrzeć na niego, po czym
podniosłam się, siadając na kolanach i pocałowałam go, tak, że oparł się o
kanapę za sobą. Chciałam go w tym momencie przeprosić, błagać o wybaczenie,
przyznać się do błędu, ale bałam się konsekwencji, bo zrobiłam najgłupszą rzecz
w moim życiu. Luke to jego brat, mój przyjaciel, dlaczego to zaczęłam?
- Smakujesz pastą - zaśmiał
się, kiedy odsunął się i spojrzał w moje oczy, były takie radosne i niczego
nieświadome. Musiałam go teraz wygonić, inaczej wyrzuty sumienia zeżrą mnie od
środka, a ja za chwilę się rozpłaczę i przyznam się do zdrady.
- A ty papierosami, jak zwykle
- odparłam, zjeżdżając ręką po jego klacie, w dół, aż dojechałam do bioder i
objęłam je ramionami, po czym nachyliłam się i złożyłam lekki pocałunek na jego
ustach. - Myślę, że powinieneś już iść, jestem zmęczona - mruknęłam w jego
wargi, opierając głowę o jego czoło, a ręce trzymając na jego szyi.
- Oh, myślałem, że będę mógł
zostać z tobą na noc, ponieważ nie udało nam się być razem w namiocie -
uśmiechnął się kokieteryjnie, wjeżdżając dłońmi pod materiał mojej koszulki.
Czułam się trochę, jak jedna z tych dziewczyn, które mają nachalnego chłopaka i
nie chcą mu dać to co najważniejsze.
- Cóż, nie dziś - wyszeptałam
i składając ostatni pocałunek na jego szyi, zeszłam z kanapy i złapałam
chłopaka za dłoń, mocno ciągnąc do góry, więc po chwili wstał i również.
Dociągnęłam do drzwi, a kiedy chciałam otworzyć drzwi, on mocno mnie do siebie
przyciągnął i oparł czoło o mojego.
- Twój tyłek w tych
spodenkach, sprawia, że mi staje - powiedział zawadiacko i zjechał dłońmi na
moje pośladki, mocno je ściskając, przez co lekko pisnęłam, a on wtedy mnie
pocałował.
- Czasem jesteś odrażający,
takie teksty na mnie nie działają, Jai - zażartowałam, bawiąc się jego włoskami
na karku. Nie chciałam się z nim żegnać, ale mimo chwili uniesienia, wyrzuty
sumienia wracały do mnie w zawrotnym tempie, przez co bałam się, że palne coś
niepotrzebnego.
- Kiedyś zaczną, skarbie -
powiedział słodko i ostatni raz mnie pocałował, po czym przeszedł obok i
otworzył drzwi. - Będę o czwartej, bądź gotowa - uśmiechnął się, po czym
wyszedł, a ja odetchnęłam i zamknęłam zamek. Zastanawiało mnie najbardziej
gdzie jest babcia, ale chwilę potem pokręciłam głową, ziewając i poszłam do
pokoju, gdzie położyłam się do łóżka i zasnęłam szybciej niż bym pomyślała.
Rano obudziłam się z
promieniującym bólem brzucha i wilgocią między nogami. Westchnęłam wściekła,
ponieważ ten dzień zacząć się lepiej nie mógł. Chcąc nie chcą, podniosłam się z
łóżka i spojrzałam na zakrwawione prześcieradło, po czym ściągnęłam je z
materaca i zabrałam ze sobą do łazienki, wraz z czystą bielizną i dresami. Tam
wrzuciłam pościel do kosza na brudne rzeczy i ściągnęłam brudne spodenki oraz
majtki, które wrzuciłam do miski i zalałam wodą, by wymoczyć. Weszłam pod
prysznic i szybko obmyłam, po czym świeża, założyłam tampon, bieliznę i dresy.
Wyszłam z łazienki i od razu
podążyłam do kuchni, skąd czułam zapach gofrów. Perfekcyjne śniadanie robione
przez Daniela. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam sok pomarańczowy. Nalałam
sobie do szklanki i wypiłam duszkiem. Daniel najprawdopodobniej spał u Jen
skoro tutaj jest.
- Mogę jednego prawda? -
zapytałam z nadzieją na talerz pełen gofrów, nie chcąc robić sobie własnego
jedzenia. Chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem i skinął głową.
- Idziesz na imprezę? -
zapytał, kiedy brałam gofra na talerz, który wyciągnęłam z szafki. Posypałam
cukrem pudrem i oblizałam palca. Dopiero po tym jak ugryzłam kawałek, postanowiłam
odpowiedzieć.
- Jeszcze nie wiem -
skrzywiłam się na ból w brzuchu i szybko usiadłam, chcąc w spokoju dokończyć
jeść. Do kuchni weszła Chloe, na którą wykręciłam oczami, a za nią za chwilę
zaspana Jen. Starsza z sióstr oczywiście była już wyszykowana, w krótkiej mini
i czerwonym topie, z wywalonymi cyckami, ale to było normalne. Wstawiła wodę i
oparła się o stół, kilka kroków ode mnie i zaczęła uderzać paznokciami o blat.
Z każdym pojedynczym odbiciem się jej palców, zaczęło mnie to jeszcze bardziej
irytować i wyprowadzać z równowagi. Z wściekłością uderzyłam lekko jej dłoń, po
czym przytrzymałam ją dłużej, patrząc na nią zła z dołu.
- Uważaj, po wyjściu Luke'a z
twojej winy, musiałam się sama zadowolić tą ręką, suko - powiedziała, a ja
zabrałam dłoń i kończąc gofra, podniosłam się do góry, po czym obijając się o
jej ramię wyszłam z kuchni. W pokoju wybrałam rzeczy na randkę, ale tak żeby
również pasowały na imprezę i musiałam stwierdzić, że po raz kolejny wstałam
później niż myślałam, bo było już po dwunastej. Puściłam sobie muzykę z
telefonu i podłączyłam do głośników, po czym rzuciłam się na łóżko, wiedząc, że
mam jeszcze chwilę spokoju. Czułam sie winna i czułam się idiotką, kto normalny
zdradza swojego chłopak, z jego bratem, prawdopodobnie nikt.
Nie byłam pewna, czy iść na tą
imprezę, po pierwsze miałam okres, nie wiem czy chce mi się latać co chwilę do
łazienki, z obawą, że może pociekło, a po drugie na pewno będzie tam Chloe i
będzie kleić się do Luke'a, co może nie powinno, ale będzie niesamowicie
irytować.
Kiedy zauważyłam, że spędziłam
na myśleniu więcej czasu, niż myślałam, podniosłam się szybko z łóżka i
podeszłam do ubrań oraz bielizny, które wybrałam, po czym zabrałam wszystko do
łazienki. szybko weszłam pod prysznic i ogoliłam wszystkie potrzebne miejsca,
odświeżyłam się. Głowę umyłam wczoraj, więc stwierdziłam, że włosy nie wymagają
kolejnej pielęgnacji, więc szybko stanęłam przed lustrem i zaczęłam szczotkować
zęby. Moja cera na szczęście dzisiejszego dnia mi dopisywała, mimo okropnego
czasu w miesiącu jakim jest okres, kiedy twoja skóra jest w stan kiedy
wyglądasz na potrzebującą, tyjesz, cierpisz i nienawidzisz wszystkich ludzi
wokół. Rozczesałam włosy, które lekko podkręciłam lokówką, pozostawiając je w
falach. Zrobiłam delikatny makijaż, usta podkreślając jedynie czerwoną szminką.
Kiedy byłam gotowa, ściągnęłam ręcznik z suchego ciała i założyłam czerwony
koronkowy stanik oraz zwyczajne czarne majtki, cieliste rajstopy, czarną
spódniczkę oraz czerwony crop top. Wróciłam do pokoju, gdzie popsikałam się
dezodorantem oraz perfumami od Justina Biebera, którego uwielbiam. Można
powiedzieć, że jest moim celebrity crush, a także idolem, nie ważne, że jestem
już dorosła, wciąż mogę mieć w sobie dużo z nastolatki. Założyłam czerwone
szpilki z czarną koronką, a do czarnej torebki wrzuciłam telefon, klucze,
szminkę oraz puder, ponieważ wiedziałam, że przed imprezą raczej nie wrócę do
domu, gdyż mam zamiar spędzić jak najwięcej czasu z Jaiem.
Kiedy byłam gotowa, było już
wpół do czwartej, więc wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni, gdzie napiłam się
szklanki wody i oparłam się o brat. Miałam wielką nadzieję, że Luke nie wygada
się przed swoim bratem, bo jeśli to zrobi, będę skończona w jego oczach, nie
mówiąc o tym, że ludziom, których dopiero co poznałam wydam się okropną suką
bez uczuć. Nienawidziłam siebie za takie głupstwa, które robię. Jestem idiotką,
w dodatku rozpieszczoną przez tatusia, bo nie było przy mnie surowej matki
przez całe życie. Nienawidziłam tego w jakiej sytuacji byłam. Wolałabym być
biedna, z kochającą rodziną, a nie z pieniędzmi, mając przy sobie oddalającego
się ode mnie ojca.
Westchnęłam i spojrzałam w
dół, na moje biodro. Uszy i kokarda Minnie Mouse wystawały spod paska mojej
spódniczki oraz różowy balon, który myszka trzymała w ręku. Miałam zamiar
zrobić kolejny tatuaż, a także kolczyk. Lubiłam bawić się swoim ciałem, nie
było tutaj nic czego bym mogła żałować. I jak to się mówi żyj szybko, umieraj
młodo, tak? Nie martwiłam się co będzie z tymi tatuażami na starość, kolczyki
wyjmę.
Jestem pewna, że zrobię sobie
kolczyk w języku, a tatuaż na karku, małą kłódkę, która oznaczać będzie moje
tajemnice, których nikomu nie zdradzę, a miałam ich wiele i nawet Chloe, z
którą przeżyłam pół życia nie wie o tym co robiłam sobie i jaką miałam
przeszłość, kiedy traciłam już siły przez treningi i nieprzespane noce przez
naukę. Musiałam dostać się do najlepszego college'u, złożyłam dwa podania, oba
w Londynie i trzeci, o którym mama, która tak naciskała na moją naukę, nie wie,
tutaj w Sydney. Miałabym blisko do babci do Melbourne, w razie potrzeby i
miałam nadzieję, że naprawdę dostanę się i będę mogła się tutaj przeprowadzić.
Rozmawiałam już z tatą Jen, który powiedział, że pokój się dla mnie u nich
znajdzie, więc miałam już nawet gdzie mieszkać.
Kiedy zadzwonił dzwonek
pobiegłam jak najszybciej mogłam na tych szpilkach do drzwi i otworzyłam je
Jai'owi, który miał na sobie zwykłą brązową koszulkę, czarne, nisko opuszczone
spodnie, oraz brązowe Timberlandy. Wyglądał dobrze, a przede wszystkim
seksownie. Włosy ułożył do góry, a rękawki koszulki zawinął, chwaląc się swoimi
tatuażami, które swoją drogą były niesamowicie atrakcyjne na jego skórze.
Założył kolczyk w brwi i po prostu wyglądał dla mnie perfekcyjnie.
Nachylił się i złożył lekki
pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam pieszczotę i złączyłam palce naszych
dłoni, po czym ruszyliśmy do samochodu.
- Wyglądasz perfekcyjnie, Tay
- powiedział, przejeżdżając nosem po mojej szyi. Uśmiechnęłam się, czując
ciarki na całym ciele.
- Tak jak ty - prychnęłam -
nawet lepiej ode mnie - zaśmiałam się, kiedy Jai nacisnął przycisk na pilocie i
odblokował drzwi swojego samochodu. Czarnego Pontiaca, auto którego pragnę jak
nic innego. Otworzył przede mną drzwi od strony pasażera, więc wsiadłam i
zapięłam pas. Chłopak okrążył pojazd i wsiadł za kierownicę, po czym odpalił
samochód. Jazda takim autem to sama przyjemność, taka, że chcesz ciągle
jeździć.
- Lubisz te krótkie topy,
prawda? - zapytał, śmiejąc się pod nosem. Rzeczywiście, nosiłam je bez przerwy,
nawet jeśli odkrywały moje ciało, to czułam się w nich dobrze. Bardzo mi się
podobały. I nie miałam nic przeciwko, jeżeli ktoś chciałby patrzeć na moje
wysportowane ciało.
- A ty lubisz patrzeć na mnie,
kiedy mam je na sobie - odparłam, marszcząc nos w lekkim uśmiechu, a on skinął
głową.
- Nie mylisz się, kochanie -
powiedział i położył rękę na moim kolanie, a ja automatycznie, położyłam swoją
na jego. Zapomniałam tamponów, jasna cholera.
- Jai, możemy zjechać do
jakiejś drogerii? - zapytałam, uśmiechając się słodko. Nie chciałam żeby
wypytywał, ponieważ wstydziłam się tematów tego typu.
- Po co? - zapytał.
- Potrzebuję czegoś - odparłam,
zagryzając wargi.
- A dokładnie? - dopytywał, a
ja westchnęłam.
- Potrzebuję tampony, jasne -
oparłam, a Jai się zaśmiał. Zirytował mnie niesamowicie, to nie jest śmieszne.
- Nie mogłaś tak od razu?
Okres to normalna rzecz - chichotał, a ja zmrużyłam oczy, patrząc na
niego.
- To pojedziemy, czy nie? -
warknęłam.
- Tak jasne - powiedział.
Po kilku minutach zajechał do
sklepu, gdzie kupiłam paczkę tamponów i ruszyliśmy do miejsca, w które zabierał
mnie Jai.
Kiedy dojechaliśmy nad rzekę,
zaczęłam się zastanawiać co tu robimy. Jai wysiadł z auta, a ja w osłupieniu
siedziałam, patrząc na piękno wokół mnie. Chłopak rozłożył koc niedaleko
samochodu i postawił koszyk obok. I ja odstawiłam się tak bardzo, na randkę na
łące? Westchnęłam i wysiadłam, podchodząc do Brooksa.
- Teoretycznie planowałem
randkę w restauracji, ale Beau postanowił odwołać rezerwację, ponieważ
pomyślał, że będzie to przezabawne, a nie sądzę, że masz ochotę jeść w Subway'u
- zażartował, a ja wzruszyłam ramionami, ponieważ tak naprawdę nie obchodziło
mnie, gdzie będziemy, jeśli jestem z nim na randce.
This must be love
___
Zrobiłam ten wygląd sama, mam nadzieję, że się podoba!
Powiem szczerze, że bardzo, ale to bardzo się zawiodłam. Tutaj nie chodzi nawet o to, że było mało komentarzy, ale myślałam, że skoro pod poprzednim było aż 24 to tym razem będzie chociażby 20. A tymczasem jest 16, tak 16, ponieważ jedna osoba dodała 4 komentarze, naprawdę nie jestem idiotką i umiem patrzeć na godzinę dodania komentarza, a jeśli wiedzę 3 komentarze pod rząd minuta po minucie, w dodatku z anonima, jedno przychodzi mi do głowy.
20 komentarzy = nowy rozdział! i teraz będę się tego trzymać, bo jeśli nie skomentuje tyle osób, uczciwie(!!), rozdziały nie będą pojawiać się regularnie co weekend, ponieważ przesiedziałam nad nim 5 godzin w sobotę, kiedy tak naprawdę powinnam się uczyć, ponieważ mam kartkówki.
Zachęcam do używania hashtagu #62daysPL
Przepraszam, że nudny rozdział, ale macie trochę Luke'a i Tay, ponieważ chyba ich shippujecie? lmao
Take, czy Laylor? xd
Jai + Taylor = Jaylor, Tai? lol
Pojawił się prolog na Lust (LINK!), liczę na opinie! :)
Jai + Taylor = Jaylor, Tai? lol
Pojawił się prolog na Lust (LINK!), liczę na opinie! :)
Zajebusty rozdział! Uwielbiam twoje ff ♡ Czekam na kolejny ☺
OdpowiedzUsuńNajlepiej! / vanitybiebz
OdpowiedzUsuńomg chyba jestem pierwsza i... OFICJALNIE KOCHAM TEN ROZDZIAŁ ♥ Jesteś po prostu genialna, wszystko jest tak świetnie dopracowane, do ostatniego szczegółu, do ostatniego znaku, omg uwielbiam ten fanfik. Ja osobiście nie wiem kogo shippować hahaha, uwielbiam Laylor i Jaylor i zawsze mam feelsy, ale ten pocałunek Luke'a i Tay był asfhsajfjshfjahsf.
OdpowiedzUsuńily
@aussiessexy
ew, nie. Jednak jestem trzecia haha
Usuńomg, rozdział jest taki genialny ! *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział xx
@and_disappear xx
Cudowny rozdzial Sandi <3 powodzenia w szkole xx
OdpowiedzUsuńGENIALNY ROZDZIAŁ! kocham to ff, jesteś świetna @lukezbear
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, wypadło mi to z głowy :(
OdpowiedzUsuńSuper rozdział a ja mocnooo kocham to ff ♡ /@mercinialler
Omg swietny rozdzial! Jestem ciekawa co bedzie dzialo sie na imprezie :D
OdpowiedzUsuńCudowny xkkskskwkwldlsllww
OdpowiedzUsuńJeju, ten rozdział jest cudowny.
OdpowiedzUsuńOgółem to jedyne ff które obecnie czytam (Bo Danger's Back
raczej nie pojawia się szczególnie regularnie) i jest rewelacyjne!
W sumie, to miałabym podobny problem...
Jai i Luke są tak idealni, że wybranie pomiędzy
tą dwójką to niezłe wyzwanie.
Cóż.. czekam na następny i mam przeczucie, że na
imprezie się coś stanie ;)
ilymyswaggyboy
Take feeeeels, rozdział jak zwykle świetny
OdpowiedzUsuńLuke i Tay >>>> cudowny rozdział xx
OdpowiedzUsuńJAYLOR !! mam wrażenie że Tay już po części zmieniła Jai'a. Chyba jestem jedyna która shippuje Jaylor ale cóż trudno. Rozdział jak zwykle świetny :) ~ @my_nash
OdpowiedzUsuńOmg czekam co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuńBARDZO MI SIĘ PODOBA <3
OdpowiedzUsuń@PFibik <--- nazwa na tt :D
Pisz dłuższe rozdziały, błagam
OdpowiedzUsuńMasz talent kicia, nie zmarnuj go :))
Nie moge sie doczekać następnego!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuńświetny omg *.*
OdpowiedzUsuńczekam nn xx / Wiktoria
Hej, zostałaś nominowana do Liebester Award, zapraszam x.
OdpowiedzUsuńhttp://life-isnt-like-mp3.blogspot.com/2014/09/liebster-award.html